Jeżeli w pralce cieknie woda od spodu to znak, że nastąpiła awaria. W zależności od tego, która część się uszkodziła możemy określić czy awaria jest poważna. Szczelny zbiornik, elektrozawór, hydrostat czy uszczelki – to tylko niektóre z nich. Jednakże może zdarzyć się tak, że któryś element ulegnie uszkodzeniu, przez co urządzenie zacznie sprawiać problemy. Dlaczego pralka cieknie od spodu? Przyczyn może być sporo. Poniżej przedstawiamy kilka z nich oraz rozwiązanie problemu. Pralka wylewa wodę dołem. Sprawdź, jakie części mogły się uszkodzić Podobnie jak zmywarka do naczyń – pralka pracuje w środowisku wodnym. Jej szczelność jest kluczowa do prawidłowego wykonania cyklu prania. Na szczęście części zamienne do pralek są łatwo dostępne do wielu marek i można samodzielnie wymienić je w zaciszu domowym. Uszkodzona pompa odpływowa Pompa odpływowa odprowadza wodę z pralki przez wąż odpływowy. Jest nienaprawialna, a więc w przypadku awarii trzeba ją wymienić na nową. Wyboru dokonuje się na podstawie modelu urządzenia oraz producenta, który znajduje się na tabliczce znamionowej. Zalecamy regularnie sprawdzać stan filtra pompy odpływowej, ponieważ często zbierają się na nim włosy i innego rodzaju nieczystości, jak również małe elementy z prania, np. oderwane guziki. W celu wyczyszczenia tej części wystarczy odkręcić filtr pompy u dołu pralki. Uszkodzony simmering i łożyska w pralce Uszkodzony simmering może spowodować wyciek wody na łożyska i w efekcie je uszkodzić, a także doprowadzić do powstania rdzy. Dlatego też, jeśli uszczelka przecieka, trzeba wymienić zarówno simmering, jak i ułożyskowanie. Warto pamiętać o zachowaniu szczelności połączenia simmering- łożysko, ponieważ poprawny montaż jest gwarancją cichej pracy pralki. W wyniku zużycia simmeringu i łożsyka powstają luzy na bębnie, co łatwo można zidentyfikować. Cieknąca pralka może oznaczać zniszczenie fartucha Jeśli pralka cieknie od spodu to możliwe, że awarii uległ fartuch. Wraz z postępem czasu lub przez uszkodzenia mechaniczne może dojść do przerwania gumowego elementu, co zaś spowoduje nieszczelność drzwiczek i wyciek wody. Uszkodzony fartuch należy wymienić na nowy. Jeśli nie wiesz, jak to zrobić zachęcamy do zapoznania się z naszym filmem instruktażowym. Po każdym praniu zalecamy wycierać resztki wody, osadzające się na dole fartucha. Zapobiegnie to powstawaniu zgnilizny i nieprzyjemnych zapachów w pralce. Drzwiczki również powinny być uchylone. Pralka wylewa wodę na podłogę jeżeli są nieszczelności Wąż połączeniowy bęben-pompa również może ulec uszkodzeniu lub obluzowaniu. W przypadku wycieku prawdopodobne jest, że poluzowała się jego opaska zaciskowa (zacisk sprężynowy). Jeśli widoczne są na nim ubytki to trzeba wymienić cały element. Możliwe, że pęknięcie nastąpiło w wyniku zestarzenia się gumy. Nie zalecamy odcinać uszkodzonej części węża i naciągać go, aby dosięgnął pompy. Spowoduje to powstanie naprężeń oraz finalnie rozerwanie całego elementu. Jedynym wyjściem jest jego wymiana na nowy, która nie jest skomplikowana. Aby nowy wąż gładko wszedł na trzpień pompy warto jego obrzeża posmarować płynem do naczyń. Pęknięty wąż odpływowy Możliwe, że przecieka wąż odpływowy stąd z pralki leci woda. Najczęściej dzieje się to przy jego połączeniu z pompą odpływową lub z tyłu urządzenia. Jeśli pralka jest za bardzo przyciśnięta do ściany, wąż może o nią ocierać, co doprowadzi do jego uszkodzenia. Istnieje również szansa, że to uszczelka węża pękła z zużycia i dlatego pralka cieknie od spodu. Wąż odpływowy może być po prostu zablokowany nieczystościami z ubrań (szczególnie kłaczkami). Warto ustawić urządzenie tak, żeby nie było zbyt mocno dociśnięte do ściany (5 cm zapasu), a kieszenie w ubraniach zawsze opróżniać przed rozpoczęciem prania. Pęknięta komora szuflady na proszek Z biegiem czasu pod wpływem detergentów ( wybielacza, mocnych płynów do płukania), komora szuflady na proszek ulega stopniowej degradacji. Wyciek może pojawić się w momencie przepływu wody przez szufladę. Jeśli więc szuflada i/lub jej komora jest uszkodzona, należy zaopatrzyć się w nowe części. Co więcej, ich okresowe czyszczenie z resztek płynu do płukania i zbrylonego proszku zapewni przedłużoną żywotność. Do tego celu wystarczy użyć ciepłej wody i szczoteczki do zębów. Na trudniejsze zabrudzenia typu pleśń, czarny nalot polecamy preparaty na bazie chloru. Nieszczelny zbiornik (wanna) w pralce Cieknąca pralka wynika także z uszkodzenia zbiornika. Źle wypoziomowana pralka, a co za tym idzie, nierównomierne rozłożenie ciężaru prania, może spowodować powstanie dziury w zbiorniku. Jeśli jest nieszczelny, należy go wymienić. Sklejanie nie pomoże, ponieważ klej czy inne spoiwo rozszczelni się pod wpływem gorącej wody oraz drgań. Chyba, że dysponujesz profesjonalnym klejem do sklejania zbiorników, jaki używają serwisanci. Nieszczelny elektrozawór Możliwą przyczyną przecieków jest wadliwy, nieszczelny elektrozawór. Jeśli pralka cieknie od spodu, zwłaszcza podczas pobierania wody, prawdopodobnie awarii uległ właśnie ten element. Uszczelki elektrozaworu mogły wyrobić się lub zniszczyć przez gromadzący się w nich kamień. Wapienne osady to również powód rozszczelnień w obudowie elektrozaworu. Polecamy nie zaciskać węża opaską na elektrozaworze do maksimum, a tylko do momentu, aby woda nie przeciekała. Warto zainstalować magnetyzery wody, które zapobiegają powstawaniu kamienia w instalacji wodnej. Podsumowanie Pralka wylewa wodę na podłogę z wielu powodów. Główne z nich opisaliśmy powyżej. Każda z powyższych części ma kontakt z wodą i pełni ważną rolę w pracy pralki. Naprawa pralki we własnym zakresie nie musi być wcale trudna, dlatego cieknąca pralka nie będzie dla nas problemem. Najważniejsze są chęci, kilka narzędzi i po sprawie. Zobacz nasze inne artykuły dotyczące pralki: Naprawa pralki – porady, filmyZatkana pralka – co robić?Dlaczego pralka buczy?Dlaczego pralka nie wiruje?
osoby zdolne do pracy, którym niesłusznie przyznano renty z tytułu niezdolności do pracy, nie pracują, choć są zdolne do pracy, nie znajdują się jednak w statystykach bezrobocia; w gospodarce centralnie planowanej, a rzadziej w rynkowej, zatrudnienie jest niewspółmiernie duże do potrzeb firmy. Jest to tzw. bezrobocie ukryte. Osoby Śmierdzące bąki – niby nic wielkiego, a towarzysko mogą Cię spalić. Dlatego, zanim puścisz bąka, który może się okazać bąkiem z gatunku „cichy, lecz zabójczy”, uzbrój się w pewną wiedzę: przeczytaj ten tekst. Czasem śmierdzące bąki wyrwą się znienacka, a wtedy… wiadomo. Ale częściej ostrzegają: szykujemy się na wolność! I super, bo dzięki temu systemowi wczesnego ostrzegania możesz tak pokierować sytuacją, by uniknąć towarzyskiej katastrofy. Oto, co musisz wiedzieć, zanim puścisz bąka, będąc między ludźmi. Po pierwsze: Dlaczego puszczam bąki? Każdy człowiek, nawet najzdrowszy na świecie, produkuje codziennie pewną ilość gazów jelitowych. Przeciętnie jest to od szklanki do trzech szklanek gazów, co się przedkłada na 14 – 30 bąków dziennie. Ilość ta zależy od Twojej diety – czyli od tego, co zjesz danego dnia. 👉 I tak, jednego dnia Twój organizm może wyprodukować szklankę gazów jelitowych – bo dieta dziś była raczej lekkostrawna. 👉 Ale innego dnia, po misce fasolki po bretońsku, gazów może powstać aż trzy razy więcej! Gazy są bowiem produktem ubocznym działania bakterii, zasiedlających Twoje jelita. Wiele składników pokarmowych jest rozkładanych właśnie przez te bakterie, ponieważ człowiek nie ma enzymów, aby je strawić inaczej. Po drugie: Dlaczego bąki śmierdzą – a więc kiedy puścić, a kiedy lepiej nie… Przeciętny bąk to dawka gazów, które nie pachną wcale lub pachną na tyle łagodnie, że otoczenie ich nie zauważy. Skład przeciętnego bąka to: 👉ok. 60 proc. azotu,👉 20 proc. wodoru,👉 10 proc. dwutlenku węgla.👉 Dalsze 9 proc. to tlen i metan. Wszystkie te gazy są bezwonne (tak, nawet metan).👉 Ale pozostaje jeszcze jeden procent – i ten właśnie jeden procent to składniki, których nie da się nie poczuć. Są to siarkowodór i merkaptany, gazy o wyraźnym i niemiłym zapachu. Co tu ukrywać: po prostu śmierdzą. Cuchną. Mają odór. I zalatują – konkretnie: siarką. I tu dochodzimy do sedna: 👉 jeśli danego dnia albo dzień wcześniej były w Twojej diecie produkty, zawierające siarkę, lepiej nie uwalniaj bąka w towarzystwie, bo na bank zepsujesz atmosferę! Wytrzymaj i „wynieś” go do toalety – tam się go bezpiecznie pobędziesz. Jakie produkty zawierają siarkę? Jeśli danego dnia na Twoim talerzu były jajka, sery, kapusta, cebula, por, kalarepa, rzeżucha, rzodkiewki, brokuł czy fasola – są duże szanse, że bąk zostanie, hmmm, zauważony… Śmierdzące bąki stanowią też realne ryzyko, jeśli cierpisz na zaparcia. Zresztą, przeciągające się zaparcia nie są nawet konieczne; wystarczy, że dziś nie udało Ci się iść do toalety. Po trzecie: Jak puścić bąka po cichu? Wiesz, że dziś puszczasz niezbyt śmierdzące bąki, bo już masz to sprawdzone? Możesz więc spokojnie uwolnić gazy w towarzystwie – ale elegancko, czyli po cichu 🙂 Jak to zrobić? 👉 Po pierwsze, puszczaj bąka powoli. Szybkie wypuszczenie spowoduje wibracje odbytu, a to właśnie one są źródłem dźwięku. 👉 Po drugie, dyskretnie zmień pozycję – tak, by rozdzielić pośladki. Jeśli będą daleko jeden od drugiego, ryzyko wibracji odbytu jest małe. W takich warunkach bąk opuści Cię po cichu. 👉 Po trzecie – i to ważne: uwalniaj takie ciche bączki jak tylko poczujesz, że idą. Nie wstrzymuj ich, by nie pozwolić im się nagromadzić. Im jest ich więcej, tym wyższe będzie ich ciśnienie. A im wyższe ciśnienie, tym większe ryzyko odgłosów. Sztuka cichego puszczania bąków (także zjadliwych i cuchnących) przyda Ci się, jeśli masz na sobie antybąkową bieliznę. Taka bielizna zneutralizuje najbardziej nawet śmierdzące bąki! Ma w tylnej części wszyty panel z tkaniny, utkanej z aktywnego węgla. Aktywny węgiel – jak wiadomo – potrafi przyłączać różne cząsteczki. Także zapachowe cząsteczki gazów jelitowych. Kiedy bąk przejdzie przez węglową tkaninę, na zewnątrz wydostanie się tylko ciepłe powietrze. Zero zapachu! Myślisz, że potężny „śmierdziel” się przedrze? Otóż, nie. Bielizna potrafi zneutralizować równowartość 200 ludzkich bąków – wykazały to badania (tak, tak, czego to ludzie nie badają…). A po praniu znów jest jak nowa. I najskuteczniej działa właśnie, gdy puszczasz bąka bardzo powoli. Po czwarte: Puszczam zabójcze cichce – uciekać, czy udawać, że to nie ja? Jeśli nie masz na sobie antybąkowej bielizny, a puszczasz śmierdzące bąki, wciąż możesz uratować twarz. Jak? 👉 Pomóż sobie ucieczką. Gazy jelitowe, jeśli zostaną puszczone pod dużym ciśnieniem, mogą wędrować z prędkością ok. 3 m na sekundę (owszem, ktoś to policzył). Jeśli puszczasz je powoli, wędrują znacznie wolniej i potrzebują od 5 do 15 sekund, by dotrzeć do nosów otoczenia – zależy, jak blisko inne osoby siedzą (lub stoją). 👉 Możesz więc, po uwolnieniu cichego zabójcy, wstać i spokojnie się oddalić. Masz na to 5-15 sekund (na wszelki wypadek lepiej się wyrobić w pięciu). Powietrze wprawdzie zepsujesz, ale że smrodek rozejdzie się z opóźnieniem, przynajmniej nie będzie na Ciebie. Po piąte: A co , jeśli wstrzymuję śmierdzące bąki – czy to jest niezdrowe? I co się stanie z takimi zatrzymanymi bąkami? Zdania wśród lekarzy są na ten temat mocno podzielone. 👉 Jedni uważają, że to niczym nie grozi – co najwyżej chwilowym dyskomfortem. 👉 Inni sądzą, że takie wstrzymywanie może wywoływać kolkę jelitową, bóle brzucha, wzdęcia, a nawet hemoroidy. 👉 Ale wszyscy są zgodni co do jednej rzeczy: zdrowe, czy niezdrowe, wstrzymywane gazy jelitowe i tak będzie trzeba w końcu uwolnić. Cudów nie ma: skoro powstały, muszą wylecieć. Nie zostaną bowiem w brzuchu wchłonięte ani nie znikną w inny sposób. I choć będziesz cały dzień dzielnie zaciskać pośladki, bąki i tak znajdą drogę na wolność – tyle, że podczas snu. Wtedy mięśnie się rozluźniają (także mięśnie odbytu), a Ty przestajesz zaciskać pupę i… wiadomo. 👉 Jeśli więc sypiasz z kimś pod jedną kołdrą – miej litość, wypuść te bąki w ciągu dnia. Generalnie, jeśli często miewasz gazy jelitowe, które pragną wolności albo jeśli Twoje gazy jelitowe są często cuchnące ze względu na Twoje zamiłowania kulinarne, naprawdę i poważnie pomyśl o antybąkowej bieliźnie. Niby tylko majtki, a jaki problem z Ciebie zdejmą! Nie tylko zresztą w dzień, bo spać też w nich można… Antybąkowa bielizna skutecznie pozbawi gazy zapachu. Całkowicie! Przepuści wyłącznie ciepłe powietrze Zainteresował Cię ten wpis? Rzuć więc okiem także na te teksty: 5 pozornie niewinnych nawyków, które mogą być groźne dla zdrowia16 lutego 2021Stany zapalne jelit a dodatki do żywności29 lipca 2020Węgiel aktywny – domowy sposób na śmierdzące gazy28 czerwca 2020Bardzo śmierdzące gazy – 5 pomocnych suplementów16 maja 2020 Okazało się, że 36-letni pracownik został przygnieciony przez jedną z maszyn używanych w zakładzie. Mężczyzna doznał urazu głowy i zmarł na miejscu . Na razie nie znamy dokładnejMoże to doprowadzić do podziału w zespole, napięć, narzekania, czasem wręcz chęci złożenia wypowiedzenia przez współpracowników. Albo zaczną chorować, bo ciągle będą wietrzyć pokój, w którym siedzą. Jeśli pracownik się nie myje, to nie ma znaczenia, czy pracuje fizycznie, czy umysłowo. Wonie będzie rozsiewał równieStrony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-10-09 19:57:14 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Temat: Przeżyłam koszmar w pracyJestem kasjerką w markecie. Wczoraj pracowałam na 2 zmianie-do końca. Nie wiem co mam dalej zrobić w związku z zaistnialą sytuacją. Wczoraj pracowałam od do Na 8 godzin musi być przerwa 15 minut. I mialam ją o Poszłam w czasie przerwy do wc (zawsze idę nawet na zapas). Po przerwie byłam na kasie i nie miałam już żadnej do końca. Wieczorem zachciało mi się siku. O niesamowicie mnie już cisnęło. Prosiłam kilka razy kierowniczkę o minute na wyjście, ale nie pozwoliła zejść z kasy, bo bylam już na przerwie. Prosiłam ochroniarza żeby wstawił się za mną u niej. Powiedział do niej: pani pozwoli zejść tej młodej,ona już nie moze wytrzymać. Kierowniczka nic nie zrobiła. Było 15 minut przed zamknięciem, siedziałąm na pięcie, wierciłam się. Inne kasy powoli zamykały sie,myslałam że tez zaraz zamkne i wytrzymam, ale do mnie coraz większa kolejka. Minęla 21, tylko moja kasa otwarta i musiałam do ostatniego klienta. Nie zdążylam. O posikałam sie. Teoretycznie po godzinach swojej pracy. 2 Odpowiedź przez Stokrotka00804 2013-10-09 20:08:58 Stokrotka00804 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-28 Posty: 113 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyja bym tego tak niezostawiła..... . 3 Odpowiedź przez cash girl 2013-10-09 20:10:48 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyTylko nie wiem czy mogę bo to było teoretycznie po godzinach pracy 4 Odpowiedź przez Stokrotka00804 2013-10-09 20:16:40 Stokrotka00804 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-28 Posty: 113 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyale ona Ci nie pozwolila skorzystac z toalety w godzinach pracy.... 5 Odpowiedź przez Stokrotka00804 2013-10-09 20:18:04 Stokrotka00804 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-28 Posty: 113 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyna kasie zreszta stalas tez po godzinach swojej pracy 6 Odpowiedź przez cash girl 2013-10-09 20:18:18 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyTylko że w godzinach pracy wykorzystałam przyslugujaca mi przerwe 15 minut:( 7 Odpowiedź przez Stokrotka00804 2013-10-09 20:25:30 Stokrotka00804 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-28 Posty: 113 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyno i co z tego. prawo jest po Twojej stronie, i tyle. a Ty zrobisz co bedziesz chciala, ale ja to bym chyba zatłukła babe 8 Odpowiedź przez takaja87 2013-10-09 20:43:17 takaja87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-26 Posty: 674 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyprzez 8h macie tylko 15min przerwy? masakra ja nigdy w pl nie pracowalam wiec sie dziwie. co za sytuacja ochydna ja bym poszla do toalety nawet bym sie jej nie pytala,szmata z tej szefowej. ja tez bym tak nie zostawila, nie popuscialbym jej na pewno. przeczytaj prawa pracy albo zadzwon gdzie trzeba znajdz nr w internecie i zapytaj co zrobic 9 Odpowiedź przez Carpathia 2013-10-09 21:09:13 Ostatnio edytowany przez Carpathia (2013-10-09 21:10:34) Carpathia Ban na prośbę użytkowniczki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-04 Posty: 621 Wiek: W dowodzie 28, w sercu 18 :) Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Zachowanie Twojej przełożonej jest niedopuszczalne, z pewnością ma zwierzchnika nad sobą, który jest również od spraw kadr, a więc od ludzkich problemów. To nie ważne,że zdarzenie miało miejsce po godzinach pracy-problem pojawił się w trakcie jej trwania-co notabene zgłosiłaś, tak więc ja na miejscu pani kierowniczki już bym zaczynała się bać. Bez przesady nie żyjemy w Korei czy na Kubie, gdzie prawa człowieka są lekceważone. Ponadto wystosowałabym odpowiednie pismo, o naruszeniu Twojej godności osobistej, jak i zasad etyczno-moralnych, gwarantowanych, przez kodeks pracy. Jeżeli tylko zechcesz i znajdziesz w sobie siłę ktoś może pozbyć się stołka. Najgorzej zostawić to tak, jak jest, bo wówczas się ośmieli i będzie stosowała bardziej rygorystyczne metody, bądź przymus. Na Boga, czasy Stalinizmu już minęły! "Dum spiro, spero"...- "Dopóki oddycham, nie tracę nadziei"..."Boże jeśli musisz, to zabierz obrazy i ześlij tysiąc duchów, mogę nawet umierać dwa razy i nosić stygmaty, nie tykaj mi słuchu !"... by PLANET ANM 10 Odpowiedź przez Averyl 2013-10-09 23:46:42 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,643 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Strasznie mi żal ciebie. Moim zdaniem to jakaś forma mobbingu. Znam ludzi, którzy pracują w terenie i potrafią kontrolować swoje potrzeby fizjologiczne, ale... po latach pracy. Nie można oczekiwać od młodego pracownika, że będzie robił w wyznaczonym czasie, raz na 4 się z innymi, którzy się wypowiadali, że za takie upokorzenie, twoja kierowniczka powinna być ukarana. Jeżeli pozwala sobie na takie traktowanie, to nie ma co liczyć, że później będzie lepiej - być może ty nauczysz się radzić z podobnymi sytuacjami, ale będą zaskakiwały cie inne z jej strony. Myślę, że powinnaś iść z tym do sądu pracy, albo zaprotestować wyżej u jej szefowej (zakładam, że nie jest właścicielką).Masz możliwość zmienienia pracy? Wojna z pracodawcą może oznaczać, że będziesz musiała zmienić miejsce zatrudnienia, bo twoja kierowniczka, jeszcze bardziej zatruje ci życie. "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 11 Odpowiedź przez LeeBee 2013-10-10 15:37:53 LeeBee 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-12-15 Posty: 3,011 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Przerwa przerwą, ale potrzeby fizjologiczne to inna sprawa!!!! Normalnie nóż się w kieszeni otwiera tak się coś takiego słyszy. A czy ta kierownicza widziała co się stało? Skomentowała to jakoś? Ja też bym poszła do przełożonego., a na świadka wziąć ochroniarza, który nie będzie się bał tej wstrętnej baby. 12 Odpowiedź przez kaisa_malene 2013-10-10 23:44:58 kaisa_malene Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: student Zarejestrowany: 2011-08-01 Posty: 2,020 Wiek: 24 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyTylko 15 minut przerwy w ciągu 8h pracy? Bez jaj, ja miałam 30 minut, taki był wymóg. A jak komuś się chciało siku to po prostu prosił koleżankę o chwilowe zastąpienie i szedł. Jeszcze się nie spotkałam z sytuacją, żeby mi ktoś odmówił iść siku... Ja bym babsku powiedziała, że owszem, przerwę miałam, ale teraz idę siku, a to nie przerwa. I jak mi nie pozwoli to się posikam i ktoś będzie musiał nowy fotel kupić, a to chyba będzie dla niej problem, nie dla mnie... W żadnym wypadku tak tego nie zostawiaj, poskarż się komuś wyżej postawionemu. Masz zresztą na świadka ochroniarza, który stanął przecież w Twojej obronie. 13 Odpowiedź przez Averyl 2013-10-10 23:54:37 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,643 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Wiecie co - myślę, że prawie każdy stojący w kolejce, poczekałby na kasjerkę, która musiałaby na chwilę odejść od kasy z takiego powodu. "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 14 Odpowiedź przez LeeBee 2013-10-11 08:13:40 Ostatnio edytowany przez LeeBee (2013-10-11 08:17:09) LeeBee 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-12-15 Posty: 3,011 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Averyl napisał/a:Wiecie co - myślę, że prawie każdy stojący w kolejce, poczekałby na kasjerkę, która musiałaby na chwilę odejść od kasy z takiego pewno. Kuźwa a jakby Ci się (za przeproszeniem) zachciało to co? Też miałabyś trzymać? No śmiech na sali. Tak mnie ta sprawa zbulwersowała, że wczoraj tak sobie pomyślałam, gdyby następnym razem doszło do takiej sytuacji to ja bym powiedziała, że w takim razie zwalniam się do lekarza, bo najwidoczniej mam zapalenie pęcherza i nie jestem w stanie wytrzymać 4 h bez sikania. I skoro woli pracownika na L4 niż puścić na 3 min. do ubikacji, to jej sprawa. Schodzisz z kasy i do lekarza. Jeśli chodzi o zapalenie pęcherza to nikt na oko nie stwierdzi, że wcale go nie masz, tylko jakby lekarz brzuch uciskał, to tam gdzie pęcherz mówisz, że A jeszcze mi teraz wpadło do głowy. Ty pracujesz pod sklepem czy przez Agencję?Jeśli przez Agencję to możesz również zgłosić sprawę do swojego koordynatora, często osoba, która współpracuje z danym sklepem, przekazuje skargi swoich pracowników. 15 Odpowiedź przez Carpathia 2013-10-11 13:50:33 Carpathia Ban na prośbę użytkowniczki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-04 Posty: 621 Wiek: W dowodzie 28, w sercu 18 :) Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Autorko prosimy o odpowiedzi na wcześniej zadane, liczne pytania forumowiczów. "Dum spiro, spero"...- "Dopóki oddycham, nie tracę nadziei"..."Boże jeśli musisz, to zabierz obrazy i ześlij tysiąc duchów, mogę nawet umierać dwa razy i nosić stygmaty, nie tykaj mi słuchu !"... by PLANET ANM 16 Odpowiedź przez Edyta43 2013-10-14 09:19:43 Edyta43 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-14 Posty: 1 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyTo okropne mobbing , ale wiem ,że tak jest .Moja córka też pracowała na kasie w jednym z większych super marketów .W sumie to samo króciutka przerwa na szybkie siku itd Została skierowana z Urzędu pracy .Zrezygnowała opisując wiele nie ciekawych sytuacji .W efekcie została wyrejestrowana na 4 miesiące i wyszło na to ,że jej się po prostu pracować nie chce. Niestety ale też bywało ,że mało się nie posikała ,nie rozumiem tego . Urzędy pracy mają to gdzieś Jak dla mnie to tak : Pracuj , posraj się posikaj ale rób , bo jak nie to umrzesz bo bez ubezpieczenia do lekarza nie pójdziesz . 17 Odpowiedź przez Iceni 2013-10-14 11:32:23 Iceni Gość Netkobiet Odp: Przeżyłam koszmar w pracyA jesteście pewne, ze to nie była prowokacja? 18 Odpowiedź przez Averyl 2013-10-14 12:46:59 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,643 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Iceni napisał/a:A jesteście pewne, ze to nie była prowokacja?Być może, ale niby czemu miałaby służyć taka prowokacja? Wywołaniu empatii? "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 19 Odpowiedź przez Paweł-1979 2013-10-14 13:16:51 Paweł-1979 Netchłopak Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-26 Posty: 3,457 Wiek: 30 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Smutne lecz prawdziwe , co prawda ja byłem bardzo dawno pracownikiem marketu, ale nie sądzę by się dużo zmieniło..15 minut to norma na 8 godzin ,często jadło się "popijając" papierosem żeby zdążyć . My mieliśmy naliczanie sekundowe na przerwach ,odbijaliśmy się kartą chipową ,system naliczał każdą minutę spóźnienia ,czy za długą przerwę ,potem z rozliczenia kwartalnego trzeba było te zebrane minutki odrobić ..Odnośnie prowokacji ,zdarzały się sytuacje opisywane przez autorkę ,jak się pytałem kierowniczkę kas, w jakim celu ? Odpowiedź była przewidywalna :- Żeby inne wiedziały gdzie ich miejsce ... "Celem naszego życia nie powinno być posiadanie bogactw, lecz bogactwo bycia."- 20 Odpowiedź przez Carpathia 2013-10-14 14:06:36 Carpathia Ban na prośbę użytkowniczki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-04 Posty: 621 Wiek: W dowodzie 28, w sercu 18 :) Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Iceni napisał/a:A jesteście pewne, ze to nie była prowokacja?Też mi to przeszło przez myśl, autorka nawet nie wdawała się w polemikę, a pytania forumowiczów, pozostawiała bez odpowiedzi, śledząc jedynie reakcje i opinie... "Dum spiro, spero"...- "Dopóki oddycham, nie tracę nadziei"..."Boże jeśli musisz, to zabierz obrazy i ześlij tysiąc duchów, mogę nawet umierać dwa razy i nosić stygmaty, nie tykaj mi słuchu !"... by PLANET ANM 21 Odpowiedź przez Katarzynka82 2013-10-14 16:54:01 Katarzynka82 Zbanowany Nieaktywny Zawód: Wolny zawód Zarejestrowany: 2013-08-19 Posty: 818 Wiek: 32 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Tutaj wiele ludzi pisze kilka postów i odchodzi, wątpię by prowokacja ponieważ moja pierwsza praca to 15 minut przerwy w czasie 8 godzin więc mnie to w ogóle nie dziwi. Jestem wierna tak jak ty mi. 22 Odpowiedź przez Carpathia 2013-10-14 18:22:57 Carpathia Ban na prośbę użytkowniczki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-04 Posty: 621 Wiek: W dowodzie 28, w sercu 18 :) Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Katarzynka82 napisał/a:Tutaj wiele ludzi pisze kilka postów i odchodzi, wątpię by prowokacja ponieważ moja pierwsza praca to 15 minut przerwy w czasie 8 godzin więc mnie to w ogóle nie my możemy się jedynie domyślać. Zastanawiającym jest jednak fakt,że autorka, nie ulotniła się po założeniu wątku, tylko prawie za każdym razem była online-a więc obecna na forum i to przez dosyć długi czas, a nijak nie brała udziału w dyskusji, tylko śledziła wypowiedzi forumowiczów, sama nie zabierając głosu i nie odpowiadając, na pytania, które były jej zadawane, by się więcej o tej sytuacji dowiedzieć. Gdyby mnie dotyczył problem, starałabym się rozmawiać z użytkownikami, radzić się, czy dane-podpowiedziane wyjścia, są do przyjęcia itd. Dla mnie to wszystko jest bardzo dziwne. "Dum spiro, spero"...- "Dopóki oddycham, nie tracę nadziei"..."Boże jeśli musisz, to zabierz obrazy i ześlij tysiąc duchów, mogę nawet umierać dwa razy i nosić stygmaty, nie tykaj mi słuchu !"... by PLANET ANM 23 Odpowiedź przez cash girl 2013-10-15 17:25:39 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracySorry, ale nie miałam czasu, a czasem zapominam się wylogować i robię na komputerze co innego. 24 Odpowiedź przez Iceni 2013-10-15 19:13:16 Iceni Gość Netkobiet Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Averyl napisał/a:Iceni napisał/a:A jesteście pewne, ze to nie była prowokacja?Być może, ale niby czemu miałaby służyć taka prowokacja? Wywołaniu empatii?Może to taki zespół Munchausena przez internet? Wyobraź sobie, że są ludzie, którzy lubią opisywać siebie cierpiących z różnych powodów. Zastanowiło mnie to z tych samych powodów, o których pisała Carpathia - to dziwne, że ktoś przez 15 minut robi wokół siebie zamieszanie, a nie pyta nawet co może zrobić w takiej sytuacji w przyszłości lub jak się bronić, jakie ma prawa... 25 Odpowiedź przez cash girl 2013-10-15 19:29:57 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyNie zadawałam pytań, bo same mi napisałyście odpowiedzi. I dajcie już spokój z tymi teoriami o prowokacji, bo aż przykro na to patrzeć. 26 Odpowiedź przez Iceni 2013-10-15 19:36:30 Iceni Gość Netkobiet Odp: Przeżyłam koszmar w pracyNo dobra. A co by się stało gdybyś zeszła z tej kasy na te 5 minut bez pozwolenia? Przecież by cię nie wylali za takie coś, bo wtedy idziesz do PIP. 27 Odpowiedź przez Milionek 2013-10-15 19:57:25 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Słuchajcie,ale przecież teraz nie tylko w Marketach jest taka sytuacjaz przerwami 15 min... tzn w kodeksie jest napisane że 30 min...W zakładach pracy każdy pracodawca robi po swojemu i jak mu żeby produkcja szła i nie ważne jakim kosztem. U mnie teżw zakładzie na dobrą sprawę jakbym sama sobie nie zrobiła chwili przerwyto nawet by nic nie powiedzieli,bo zamówienie teraz jeszcze ponoć zmiana kodeksu pracy nastąpiła,że pracodawcamoże zrywać pracownika z domu o której tylko chce..... Czy to weszło już , czy nadal debatują? Bo na 100% nie wiem U nas np w Biedronie to raczej mają luzik,to klienci czekają czasaminawet pół godziny,jak pomyli się kasjerka..... czekając na kierownikaaby to zredukował..... 28 Odpowiedź przez cash girl 2013-10-15 20:12:58 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyNie wiem co by było. Bałam się opuścić miejsce pracy, poza tym myślałam że wytrzymam. Z tego co wiem, to nic bym nie wskórała bo ja nie mam etatu. 29 Odpowiedź przez Iceni 2013-10-15 20:21:50 Iceni Gość Netkobiet Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Wskórała byś tyle, że nie posikałabyś się w majtki. Jeżeli boisz się walczyć o swoje prawa, to zawsze znajdzie się ktoś, kto to "myślałam, że wytrzymam" poniekąd zwalnia twoją kierowniczkę z odpowiedzialności - skoro ty sądziłaś, ze wytrzymasz ona też mogła wyjść z takiego założenia. Może sygnalizowałaś to zbyt słabo? Bo z drugiej strony, jeżeli taka kierowniczka pozwoli jednej, to za chwile będą chciały wszystkie... 30 Odpowiedź przez cash girl 2013-12-21 21:59:11 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyNiestety dzisiaj znowu miałam masakrę. Na przerwie poszłam do toalety, zrobiłam siku. Po przerwie wróciłam na kasę i już nie miałam przerwy do końca czyli jeszcze 6 godzin. Gdzieś po czterech godzinach czułam już parcie na pęcherz. Prosiłam kierowniczkę o zastępstwo 3 razy, ale bez skutku. Wiedziałam, że jeszcze 2 godziny do końca, więc na pewno tak długo nie wytrzymam, bo strasznie mi się chciało siku. Zdecydowałam bez pytania zamknąć kasę i pójść do toalety. Ledwo szłam, tańczylam dosłownie, tak mnie parło, że gdy w końcu doszłam do wc majtki juz były mokre. Po paru minutach wróciłam na kasę, a tam już czekała na mnie kierowniczka. Zrobiła awanturę, że bez jej zgody opuszczam stanowisko pracy i jeśli jeszcze raz się to powtórzy to się rozstaniemy, bo na moje miejsce jest wiele chętnych. 31 Odpowiedź przez agda17 2013-12-21 23:00:52 agda17 Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-07 Posty: 286 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyTo spytaj sie czy możesz miec ze soba tak serio to pomyslałąs o pieluchomajtkach? To śmieszne wiem,ale skoro sytuacja jest taka masakryczna to chyba jedyne wyjscie. 32 Odpowiedź przez marioosh666 2013-12-21 23:18:38 marioosh666 Zbanowany Nieaktywny Zawód: anti-LGBTQQICAPF2K+ activist Zarejestrowany: 2010-11-15 Posty: 3,556 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Z tymi przerwami to musi być prawda, bo często widzę kasjerki, które mają ze sobą kawę/herbatę, a czasem coś do jedzenia, ale... nie wszędzie tak jest co oznacza, że w niektórych sklepach nie pozwalają albo dają normalne przerwy. Biedronce kiedyś się solidnie oberwało za mobbing, ale lekcje odrobili i dzisiaj są wzorem do naśladowania. Bardzo profesjonalne podejście, bo w dzisiejszych czasach trudno jakąś podłą praktykę przez dłuższy czas ukryć. Nobody Is Born Gay - GOD 33 Odpowiedź przez kwadrad 2013-12-22 17:26:51 kwadrad Net-facet Nieaktywny Zawód: dówaZ Zarejestrowany: 2013-11-24 Posty: 1,894 Wiek: 37 kiedy te 40 a kaj tam emerytura Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Nie wiem co myslec ta historia jest naprawde jakby nie z tego ja mial siedziec na kasie i musialbym prosic kogos czy moge zalatwic swoje potrzeby i ta osoba by odmowila to chyba jakbym byl bardzo mlody to bym wyszedl przed ta kase i zalatwil sprawe do kwiatka zbytnio sie nie krepujac .Bo co mialbym innego jezeli pracujesz w firmie ktora ma jakas marke i tam stosuja takie skontaktuj sie z kims kto zna sie na mobingu i zbieraj albo dokumentuj taki dziennik bo moze ci sie przydac jezeli okaze sie ze ta praca jakas cie spiniewiera i ewentualnie bedziesz chciala sie wiem jak tam u was z praca ale poradzilbym ci poszukac czegos znajdziesz zawsze mozesz jezeli ciezko bedzie ci o tym zapomniec napisac do odpowiwdnich polecam tez opcje pogadania z kolezankami o problemie i z problemie takim ze po telefonie powunien albo ktos zastapic kasjerke albo potraktowac powaznie jej prosbe. Tak czy inaczej odnotuj odpowiedz w dzienniczku i gromadz fakty bo jak zalizysz ewentualnie sprawe to moga sie przydax. Jedną z nielicznych zalet głupoty jest to , że nie można nią się zarazić. 34 Odpowiedź przez cash girl 2013-12-22 23:51:52 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyDzisiaj do pracy założyłam pampersa, żeby uniknąć katastrofy. Siedziałam na kasie 9 godz i przez ten czas chyba z 5 razy popuszczałam pod siebie. Nie było mi przyjemnie, ani wygodnie (pampers, rajstopy i dżinsy), ale wydaje mi się, że tak jest lepiej niż tak długo mocno wstrzymywać i też zdrowiej. Co Wy o tym myślicie? Czy też byście tak zrobiły w mojej sytuacji? 35 Odpowiedź przez tomex11 2013-12-23 16:18:04 tomex11 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-23 Posty: 5 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyto masakra po prostu współczuję ostre wykorzystywanie ludzi, a kierowniczka nienormalna jakaś 36 Odpowiedź przez Averyl 2013-12-23 16:46:09 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,643 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Cash girl - jest to jakieś rozwiązanie problemu, nikt przecież nie musi o tym wiedzieć, a ty będziesz czuła się lepiej w takiej sytuacji. Życzę Ci w Nowym Roku lepszej pracy. Więcej zyskasz mniej zarabiając, ale w normalnych warunkach! "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 37 Odpowiedź przez Facet_t 2014-01-05 04:01:39 Facet_t Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-05 Posty: 27 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyWłaśnie dlatego tak bardzo nienawidzę tych ciotowatych "menedzęrów" w marketach. Zwykłe wieśniaki, słoma z butów, a zadzierają nosa jakby mieli jakąkolwiek wartość, śmiecie, nieudacznicy życiowi, nieudacznicy zawodowi. Na przyszlosc mów ludziom o tym w kolejce, jak by mi to kasjerka powiedziala, to bym poprostu połamał keirwowników za takie traktowanie. 38 Odpowiedź przez Vian 2014-01-05 06:31:16 Vian 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-23 Posty: 6,969 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy Krajowe Stowarzyszenie Antymobbingowe50-237 Wrocław, ul. Olbińska 18/5 Krajowe Stowarzyszenie Antymobbingowe ? Oddział w Łodzi93-286 Łódź, ul. Przędzalniana 127 lok. 40 Ogólnopolskie Stowarzyszenie Antymobbingowe OSA80-838 Gdańsk, ul. Warzywnicza 10C/7 dzwoń, walcz. Siedzenie w pampersie to kpina w żywe oczy, nie pozwalaj się tak traktować. 39 Odpowiedź przez ella milosc zakrecona? 2014-01-25 19:56:22 ella milosc zakrecona? Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-20 Posty: 116 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyojej ale wredna ..!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 40 Odpowiedź przez tykwer 2014-01-25 20:36:25 tykwer Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-18 Posty: 352 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyWidzisz, wybrałaś sobie złe miejsce pracy. W innym supermarkecie miałabyś 20 minut przerwy. Nie będę wymieniał nazwy;)A mówiąc poważniej, to gdzie jest w Polsce lewica, która zainteresowałaby opinię publiczną tematem łamania praw pracowniczych? 41 Odpowiedź przez fenix 2014-01-25 23:27:37 fenix Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-08-30 Posty: 866 Wiek: 36 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyPo pierwsze przerwa się należy po co najmniej 4 godzinach pracy zgodnie z kodeksem więc dlaczego masz przerwę po 2 ?Po drugie nie masz etaty czyli co pracujesz na zlecenie ?Po trzecie takie zachowanie to mobbing można to zgłosić anonimowo do inspekcji pracy i babe wyleją więc o co chodzi. 42 Odpowiedź przez dan_daki 2014-01-26 13:59:38 Ostatnio edytowany przez dan_daki (2014-01-26 14:10:44) dan_daki Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-14 Posty: 33 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy cash girl napisał/a:Niestety dzisiaj znowu miałam masakrę. Na przerwie poszłam do toalety, zrobiłam siku. Po przerwie wróciłam na kasę i już nie miałam przerwy do końca czyli jeszcze 6 godzin. Gdzieś po czterech godzinach czułam już parcie na pęcherz. Prosiłam kierowniczkę o zastępstwo 3 razy, ale bez skutku. Wiedziałam, że jeszcze 2 godziny do końca, więc na pewno tak długo nie wytrzymam, bo strasznie mi się chciało siku. Zdecydowałam bez pytania zamknąć kasę i pójść do toalety. Ledwo szłam, tańczylam dosłownie, tak mnie parło, że gdy w końcu doszłam do wc majtki juz były mokre. Po paru minutach wróciłam na kasę, a tam już czekała na mnie kierowniczka. Zrobiła awanturę, że bez jej zgody opuszczam stanowisko pracy i jeśli jeszcze raz się to powtórzy to się rozstaniemy, bo na moje miejsce jest wiele bym te majtki zdjęła i potem jej nimi rzuciła w twarz. Skoro nie masz etatu, to nagany w akta pracownicze by Ci nie wpisali, bo dla nieetatowców takich rzeczy się nie prowadzi. A satysfakcja gwarantowana. Afera by była na cały market i gwarantuję Ci, że to nie Ty miałabyś w tej historii najgorzej - pewnie cały personel solidaryzowałby się z Tobą, bo wydaje mi się, że babsko większej ilości osób zaszło za byś musiała szukać pracy gdzie indziej, ale zachowałabyś honor i nie przeżywała więcej takiego ale jeśli sama nie potrafisz bronić swojej godności, to nie oczekuj, że jakaś zołza-psychopatka będzie Ciebie kiedyś pracowałam w markecie, nie na kasie, ale w serwisie, na dziale gwarancyjnym i miałam nad sobą osobę, która miała problem z głową. Zawsze dużo stresu, bo klienci, gdy przychodzili z reklamacjami, to w 90% byli niemili i wkurzeni. I to mi i koleżankom się obrywało z powodu ich frustracji, chociaż byłyśmy Bogu ducha winne. Do tego mieliśmy szurniętego szefa, który się znęcał nad załogą psychicznie - dla przykładu, koleżankę, która była nieco przy kości, wyzywał przy klientach od głupich słoni, darł mordę, jednego kolegę przy klientach chwycił za koszulę i zaciągnął na zaplecze, krzycząc, że go wypier***li z roboty. Raz na mnie też zaczął się wyżywać, akurat siedział na piętrze w swojej kanciapie, ja już byłam jakieś pół godziny po czasie pracy, ale przy ladzie serwisu był młyn, nie chciałam więc dwóch koleżanek zostawić z tym samych. Przyszedł problematyczny klient i chciał się widzieć z szefem, więc dzwonię i opowiadam, co się dzieje. Szef stwierdził, że nie ma czasu, zaczął wrzeszczeć do telefonu, że mu zawracam d..ę i że jestem (*tutaj wiązanka nie do zacytowania*). W pierwszej chwili mnie zatkało, ale potem wściekła odpowiedziałam mu, co o nim myślę i żeby sam ruszył tyłek i obsłużył klienta, bo ja idę do domu, bo mój czas pracy dawno minął, a jutro idę do szefa działu z wypowiedzeniem z winy pracodawcy. Byłam taka zła, że rzuciłam służbową komórką w ścianę i się ona rozwaliła. Koleżanki patrzyły na mnie przerażone, ale naprawdę miałam wszystkiego co się stało? Nie minęła godzina, byłam akurat w autobusie, telefon od przełożonego. Starał się wszystko wytłumaczyć i przeprosić, a potem kręcić, że zbyt go emocje poniosły, ale i ze mnie niezła furiatka. Nawet nie chciałam z nim gadać - ucięłam rozmowę, że jestem zmęczona i po godzinach pracy i żeby dał mi spokój. Następnego dnia przyszłam do roboty, w torbie wypowiedzenie, a tu co na mnie czeka? BUKIET RÓŻ. Na zapleczu gorąco mnie przepraszał, żebym się nie zwalniała, bo mają teraz mało ludzi, w dodatku żebym nie opowiadała o wszystkim kierownikowi pionu, tak się bał o własny tyłek. Pracowałam tam jeszcze pół roku, nim nie znalazłam innej roboty, ale z jego strony miałam już święty spokój. Nigdy więcej nie podniósł na mnie głosu. A telefon na zapleczu funkcjonował dalej, obudowa podtrzymywana taśmą klejącą Czasem trzeba się postawić - jest duże ryzyko, że trzeba będzie szukać roboty gdzie indziej, ale satysfakcja z samego faktu, że człowiek nie dał się ugiąć, czytam Twoją historię i jakoś nie mogę w nią uwierzyć - i jeszcze się poniżasz i kupujesz pampersa, zamiast wyłożyć karty na stół, pójść i zgłosić mobbing? Coraz bardziej wydaje mi się, że cała ta historia jest zwykłą prowokacją. ::: - mój prywatny blog o oszczędzaniu, planowaniu budżetu domowego i dążeniu do niezależności finansowej - a wszystko to kobiecym okiem wink 43 Odpowiedź przez cash girl 2014-02-07 11:29:08 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyProszę o usunięcie tego wątku. Temat jest już wszystkim za odpowiedzi i dobre słowa wsparcia. 44 Odpowiedź przez kamicia00 2014-02-14 01:12:34 kamicia00 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-06 Posty: 31 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyPrzykre to jest, że takie rzeczy się dzieją we własnym kraju. Dla mnie to przesada. Walcz o swoje !! 45 Odpowiedź przez nokiaaa 2014-02-14 09:33:05 nokiaaa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-02 Posty: 1,945 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy myslisz, ze ktos doniesie na policje?wiesz gdybym miala male dziecko, a byloby bezrobocie byc moze bym wytrzymala z tymi pampersami, byc moze:(moze bym mniej jak ty etatu ne masz to po co sie meczysz 'Netkobiety są kompasem w moim życiu'"mam czas dla każdego absurdu" 46 Odpowiedź przez Cyngli 2014-02-14 09:59:24 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Przeżyłam koszmar w pracy cash girl napisał/a:Proszę o usunięcie tego wątku. Temat jest już wszystkim za odpowiedzi i dobre słowa nie zostanie usunięty, jest teraz własnością forum. Napisz chociaż, czy dalej tam pracujesz. 47 Odpowiedź przez nokiaaa 2014-02-14 11:01:55 nokiaaa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-02 Posty: 1,945 Odp: Przeżyłam koszmar w pracy forum nie jest po to, aby sie bac ze ktos tu po to, aby ci pomóc. 'Netkobiety są kompasem w moim życiu'"mam czas dla każdego absurdu" 48 Odpowiedź przez cash girl 2014-02-18 01:12:17 cash girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-09 Posty: 10 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyProblem jest już nieaktualny, ponieważ od stycznia nie pracuję już w tym miejscu. Dziękuję wszystkim za rady i dobre słowo. Proszę o zlikwidowanie wątku. 49 Odpowiedź przez Cyngli 2014-02-18 07:18:31 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Przeżyłam koszmar w pracy cash girl napisał/a:Proszę o zlikwidowanie nie da się zlikwidować. Przeczytaj że już tam nie pracujesz. Szkoda nerwów i godności! 50 Odpowiedź przez Psycholog Łódź 2014-02-23 02:17:33 Psycholog Łódź Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-21 Posty: 3 Odp: Przeżyłam koszmar w pracyJa zabrałabym mój pełny pęcherz i poszła bym z nim nie do kierowniczki a do dyrektora. I tam rozwiązałabym kwestie nagłych przypadków. Wyjaśniłabym mu, że pracownik odczuwający dyskomfort w sprawach fizjologicznych nie będzie dobrym pracownikiem dla firmy, A taka sytuacja możne przydarzyć się zarówno kasjerce , kierowniczce jak i samemu Panu dyrektorowi. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
W okresie największych obostrzeń wielu pracodawców postanowiło w przypadku stanowisk i obszarów związanych z pracą biurową – m.in. w finansach i księgowości, marketingu czy administracji – zmodyfikować dotychczasową formę świadczenia pracy, wprowadzając pracę zdalną lub hybrydową, łączącą w sobie pracę zdalną ze stacjonarną. Choć szereg firm utrzymuje taki model
Pracownicy KGHM skarżą się, że ich żony nie są święte. W ich związkach często pojawia się zdradaPo opublikowanym w poprzednim tygodniu artykule o przemocy rodzinnej, która często występuje też w domach górników i hutników, otrzymaliśmy listy o tym, że żony tych ludzi również nie są święte. Nie usprawiedliwia to oczywiście w żadnym wypadku bicia, ale uznaliśmy, że warto o tym napisać.„(...) Myślę, że warto zainteresować się też drugą stroną. Sama znam kilka przypadków górników, którzy byli dla swoich żon zdecydowanie zbyt dobrzy. Gdy mój znajomy ciężko pracował, jego małżonka wyjechała bez słowa na wakacje z młodszym mężczyzną. Zostawiła męża z kilkumiesięcznym dzieckiem i tyle ją widzieli. Wróciła po dwóch miesiącach i błagała go o wybaczenie. Ale go nie otrzymała.” - czytamy w liście od Czytelniczki, która podpisała się jako Małgorzata. Okazuje się, że podobnych historii jest wiele. Wystarczyło popytać wśród znajomych pracowników miedziowego koncernu, by usłyszeć bulwersujące A bo to jeden taki przypadek? Ilu to znajomych się rozwiodło zaraz po ślubie! Kolega ze zmiany też jest z żoną w separacji i szykują się do rozwodu. Często się skarżył, że wracał do domu, a żona na imprezach szalała. Nie muszę chyba mówić, jak szastała pieniędzmi z wypłaty. Kolega poszedł po rozum do głowy dopiero wtedy, jak okazało się, że na tych imprezach to ona nie tylko z koleżankami się bawiła. Każdy wiedział, że przyprawiła mu ogromne rogi - opowiada Łukasz, który pracuje w ZG górników krąży również historia o jednym z pracowników KGHM, który zobaczył swoją żonę ogłaszającą się na jednym z portali erotycznych. Ponoć umówił nawet z nią kolegę z pracy, żeby udowodnić jej historii usłyszeliśmy wiele. Nie jest jednak tak, że to tylko żony górników są niewierne. Pracownicy KGHM, z którymi rozmawialiśmy, mieli też sporo do powiedzenia o swoich kolegach z pracy. - To, że niektórzy jeżdżą na panienki, to jest niemal norma. Są tacy, którzy się jeszcze tym chwalą, jakby zdradzanie żony to był jakiś powód do dumy. Na szczęście nie mam takich znajomych wielu, ale jednak się trafiają - opowiada Marcin. - Z drugiej jednak strony słyszałem o facecie z kopalni, który własnej żonie musiał płacić za seks. No to w sumie panienka z ulicy może wychodzi taniej... - dodaje górnik. Rośnie liczba zdradzającychOgólnopolskie statystyki są zatrważające. Każdego roku rośnie liczba osób, które przyznają się do zdrady małżeńskiej. Według danych za rok 2015 do zdrady przyznało się 39 procent Polaków. Rok wcześniej było to około 33 proc. Jednakże według tych właśnie statystyk, to wciąż panowie częściej praktykują tak zwane skoki w bok. Przyznaje się do tego 46 proc. ankietowanych mężczyzn. Wśród kobiet jest to „ tylko” 32 proc.Pożary, wypadki i wszelkie inne interwencje straży pożarnej w woj. pomorskim Piotr KrzyżanowskiGdzie jest pożar w woj. pomorskim? Sprawdź aktualne ( informacje prosto z Twittera. Niedawno pojawił się post: "RT @PL_GIOS: #WIOŚ nałożył maksymalną, czyli milionową karę na właściciela składowiska odpadów w ostatnim czasie na terenie skł…. ".Strażacy mają mnóstwo wezwań - nie tylko do pożarów czy wypadków, ale również do przysłowiowego kota na dachu. Śledźcie razem z nami ich działania w województwie pomorskim. Gdzie ostatnio interweniowała straż pożarna? Sprawdziliśmy na twitterowym koncie KW PSP w wzywają straż pożarną? - @PL_GIOS: #WIOŚ nałożył maksymalną, czyli milionową karę na właściciela składowiska odpadów w ostatnim czasie na terenie skł…RT @PSP_Koscierzyna: W ramach protokołu uzgodnień podpisanego pomiędzy PSP, Policją, Lasami Państwowymi a Organizacjami Harcerskimi strażac…RT @KPPSPStarogard: Punktualnie o 17:00 w @KPPSPStarogard i jednostkach #OSP włączono sygnały świetlno-dźwiękowe🚨, oddając hołd i upamiętni…PAMIĘTAMY‼️ @MSWiA_GOV_PL @KGPSP @ZawszePomorze: Okoliczności zdarzenia wyjaśnia sopocka policja 🚨@KW_PSP_GDANSK @KmSopot @ZawszePomorze: Policja ustala przebieg tego zdarzenia 🚨@KW_PSP_GDANSK @kartuzy_info: Budynek cały znajdował się w ogniu #pozar #nasygnale @ZawszePomorze: Straty oszacowano na kilkanaście milionów złotych❗️ @remizapl @KmUpsk @KW_PSP_GDANSK@RadioGdansk @ZawszePomorze @Trojmiasto_pl @dz_baltycki @KGPSP: Komendant główny PSP @ABartkowiak_PSP wraz z zastępcami przeprowadził dziś odprawę służbową z komendantami wojewódzkimi PSP oraz…RT @remizapl: #KRAJ: Wczorajszy pożar Biedronki w Słupsku. Straty wstępnie oszacowano na 12 mln Mateusz Gross/Pabianice 112 http…RT @KM_PSP_GDANSK: Chcesz zostać strażakiem ? Rusza nabór do KM PSP w Gdańsku. Szczegóły na stronie➡️@KW_PSP_GDANSK…RT @dz_baltycki: Duży pożar Biedronki przy ulicy Wolności w #Słupsku. Z ogniem walczyło 68 strażaków 🚨 @KW_PSP_GDANSK @KmUpsk @KPPSPCzluchow: DP 2539 Sierpowo - Krzemieniewo. Pożar ciągnika siodłowego Scania z naczepą. Bez osób poszkodowanych. W dzia…🚨AKTUALIZACJA #Słupsk ul. Wolności - #pożar sklep @BiedronkaOffic📸asp. - @KW_PSP_GDANSK @ZawszePomorze: Pożar wybuchł na zapleczu sklepu i objął dach budynku. Ten w konsewkencji uległ zawaleniu❗️🔥 Więcej ➡️ #Słupsk ul. Wolności - #pożar sklep @BiedronkaOffic - pożarem objety jest cały obiekt, 6️⃣ osób ewakuowało sie przed przybyciem #PSP, 1️⃣5️⃣🚒 @KmUpsk #OSP @radioslupsk @ZawszePomorze @dz_baltycki @RadioGdansk @TVPGdansk @KGPSP @spo_psp (kartuski) - #DW211 - dachowanie samochodu ciężarowego, 1 poszkodowany (kierowca - zakleszczony w kabinie), 6️⃣🚒 #StrażPożarna, 🚑 @RadioGdansk @RadioKierowcow @dz_baltycki @ZawszePomorze @kartuzy_info @TVPGdansk @dz_baltycki: Duży pożar lasu w powiecie chojnickim! Na miejscu 15 zastępów straży pożarnej 🔥 @KW_PSP_GDANSK @KP_PSP_Chojnicehttps://t…ZOBACZ KONIECZNIEDo czego zdolni są złodzieje? Najgłośniejsze kradzieżePolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Objawy niedoczynności tarczycy często są mylone z innymi chorobami - zobacz, jak ją rozpoznać. Gdzie udać się w celu leczenia niedoczynności tarczycy? Skąd biorą się zaburzenia pracy zapytał(a) o 19:42 Dziś w pracy puściłam bąka przy ulubionym kliencie..Jutro przyjdzie odebrać zamówienie, jak mam z tego wybrnąć? jak wyżej. Proszę o pomoc..:// boję się, że zesram się ze wstydu i co wtedy? Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2010-10-21 19:45:33 Odpowiedzi Vapid123 odpowiedział(a) o 19:43 gregn odpowiedział(a) o 19:47 puść jeszcze jednego bąka i powiedz że właśnie dostałaś SMSa - może pomyśli że masz taki dzwonek w komórce blocked odpowiedział(a) o 19:44 Jak przyjdzie, to zachowuj sie normalnie jakby nie było, a jeżeli nie bd tak wyglądało jak zwykle, to przeproś mu, ze to było mało kulturalne. iPammka odpowiedział(a) o 20:48 Powiedz "Ech te moje niesforne bąsie" HAHAHHA! blocked odpowiedział(a) o 19:47 ale brechta ,puść bąka jak przyjdzie jeszcze raz powiesz że grochówke masz w domu i pod tym pretekstem grochówki zaproś go do siebie MrsRose odpowiedział(a) o 19:43 bąkanie jest rzeczą ludzką! XD Uważasz, że ktoś się myli? lubNie nudzę się w swojej pracy i nawet sprawia mi ona przyjemność. Oczywiście i tak wolę siedzieć w niedzielne popołudnie na trawie z dzieckiem w babcinym ogródku, niż po raz enty poprawiać finalną wersję projektu, ale…Ale myślę sobie, że skoro aktualnie muszę pracować, to dobrze, że odczuwam dzięki niej pewien rodzaj
Pytanie tytułowe zadałyście mi setki razy, kiedy pisałam o niezadowoleniu ze szkoły i ponadprzeciętnych zdolnościach intelektualnych Maksymiliana. W sumie ma to niby sens – dziecko szybciej się rozwija, my wcześniej wysyłam go do szkoły, gdzie potencjalnie ma możliwości rozwinięcia swoich umiejętności. Potencjalnie. Jak to wygląda naprawdę? Kiedy okazuje się, że Twoje dziecko jest inne Dość szybko zrozumiałam, że Maks różni się od rówieśników. Kiedy w piaskownicy, w kuleczkach czy na spotkaniach ze znajomymi, większość 2-3-latków dłubała w nosie, porozumiewała się w Suahili lub na migi, taczała się po ziemi i bawiła samochodzikami wydając miarowy dźwięk ‘bruuum’ z całą śliną kapiącą na ziemię, Maks wyglądał wybitnie inteligentnie. Mówił już płynnie z całym pakietem 'sz’, 'czy’ i francuskim 'r’. Umiał przeprowadzić ładną rozmowę z obcymi, zachowywał się z większą ogładą i zawsze 'niechcący’ prezentował swoje ponadprzeciętne umiejętności – to palnął zdanie po angielsku, to policzył do 30… po angielsku, lub powiedział 10-zwrotkowy wiersz. Mamy wpadały przy nas w kompleksy, nie rozumiejąc dlaczego ich urocze pociechy wyglądają przy Maksiuli … no cóż. Blado. Byłam oczywiście najdumniejszą mamą w tej galaktyce. Moje dziecko odkąd nauczyło się mówić, było ze wszystkim intelektualnie do przodu. Do tego nie miewał buntów 2-3- latka, nie rzucał się po ziemi. Rozmawiał ze mną, analizował problem. Zaczęłam się zastanawiać czy to na pewno normalne kiedy w wieku lat 2 zrobił pewną rzecz. Mieliśmy literkowe puzzle drewniane. Alfabet był ułożony w poziomych liniach, a litery składały się z sekwencji czterech kolorów. Mój tata wymyślił z Maksem taką zabawę, że Maks się odwracał, a mój tata zabierał jedną literkę. 25-miesięczny Maks umiał powiedzieć jaka to litera i … jaki miała kolor i to już od pierwszej zabawy alfabetem. Po prostu analizował sekwencje kolorów i zapamiętywał wzór. Później zrobiłam z nim kilka podobnych testów i … poznałam w synku siebie. Praktycznie nikt o tym nie wie, ale sama od dziecka miałam takowe umiejętności. Zaczęłam dla zabawy budować mapę myśli (nazwę poznałam jako osoba dorosła) i wyznaczałam sobie cele nielogiczne do zapamiętania. Takie ćwiczenia wynikały głównie z nudów. Bo dla dzieci takich jak ja czy Maks, szkoła to niekończąca się nuda. Tyle, że za moich lat byłam po prostu dziwna, niegrzeczna, niewystarczająco skupiona. W każdym razie w tamtym momencie przeszły mnie ciary. Bo jako osoba dorosła nie rozważałam od lat potencjału który posiadałam wiele lat temu. A oto przed oczyma miałam kogoś potencjalnie (przypominam, miał zaledwie 2 lata) podobnego do siebie. Wiedziałam, że łatwo nie będzie, jednak nastawiałam się optymistycznie. Przecież świat się zmienił i teraz wręcz czeka na takie dzieci, prawda? A przynajmniej ułatwia im życie.. Prawda? Prawda? **** prawda W przedszkolu było dobrze. Prywatne, kameralne z przeukochaną panią, która akceptowała Maksa takiego jakim był i umiała wydobyć z niego to co najlepsze. Z kolegami, którzy interesowali się kosmosem, zwierzętami i hodowlami ślimaków zamiast pykać w gierki i ganiać za piłką. Bardzo to przeżywam, bo pamiętam jak mu tam było dobrze. Sielanka skończyła się kiedy poszedł do szkoły. To jest dobry moment, żeby odpowiedzieć Wam na pytanie tytułowe: Dlaczego nie puściłam mojego dziecka rok wcześniej do szkoły, mimo, że jest nieprzeciętnie inteligentny? Z prostej przyczyny. Żadne dziecko, ani to super ani średnio inteligentne nie chce, czy to w wieku lat 6, ani 7, spędzać 2/3 dnia na… pisaniu literek. Żadne dziecko, a szczególnie te inteligentne, nie ma na to ochoty. Inteligencja dzieci wybitnych polega na tym, że są dobre w pewnych dziedzinach i mają pasje i zafiksy. Te zainteresowania się non stop zmieniają i odkąd inteligentne dzieci umieją czytać i obsługiwać komputer szybko stają się ekspertami w danych dziedzinach. Nie ma to żadnego, ale absolutnie żadnego związku z chęcią siedzenia w ławce, pisania non stop infantylnych zdań i nudzenia się, bezdennego, przerażającego nudzenia się. Czy to jako 6-cio czy 7-mio latek. Wiecie jakie zainteresowania ma mój syn? Tak, żeby iść do szkoły w podskokach musiałby mieć na zajęciach głównie: chemię (kocha, uwielbia, nerkę by oddał za robienie eksperymentów chemicznych od świtu do nocy), robotykę (z elementami programowania), zajęcia przyrodnicze (najlepiej w oceanarium gdzie miałby zajęcia praktyczne z pielęgnowania krokodyli, bo wie o nich więcej niż niejeden biolog.. ale rekiny i inne zwierzęta też byłyby ok). Z normalniejszych to mógłby czytać lektury i wypełniać zadania matematyczne. Do tego z zajęć sportowych – wspinaczka (może być ścianka, ale nie pogardziłby i wycieczkami w góry ;)) i wolne (podkreślam wolne, bo ma w szkole pływanie ale każą mu .. pływać w tę i z powrotem i tego nienawidzi) zajęcia na basenie z elementami nurkowania. W tych rzeczach moje dziecko może być wybitne, bo to uwielbia. W innych dziedzinach inteligencja mu nie pomaga… na przykład w takiej kaligrafii (pisze chyba najgorzej w klasie ;)). A to właśnie ją katuje się przez 3 pierwsze lata. Jak same widzicie jego skille nijak się mają do naszej tradycyjnej edukacji, nie ważne czy zaczniesz ją w wieku lat 6-ciu czy 8-miu. I tak zdechniesz z nudów! Lub ogarniesz sobie powyższe zagadnienia pozalekcyjnie (jak to czyniliśmy my). W państwowej szkole Maks tak się nudził, że nie chciał wysiadać z auta pod szkołą. Wymiotował, płakał i błagał nas z całym bólem egzystencjalnym na ukochanej buźce, mówiąc, że on „nie da rady tak się nudzić cały dzień, NIE DA RADY!” I było widać, że nie kłamie ani w ułamku tego zdania. W szkole pojawiły się szybko także dysproporcje Maksa w rozwoju społecznym w stosunku do intelektualnego. Ciężki i bolesny dla nas temat, który pomijam zw. na dobro synka. Jednak podkreślić należy, że dzieciom takim jak Maks, które nie wpasowują się w żadną nazwę, czy diagnozę (typu Asperger) jest bardzo ciężko, bo szybko otrzymują łatkę „niegrzecznych”. Żyłam z takową większość swego życia szkolnego… Nowa szkoła – jest lepiej! Po fatalnym pierwszym roku w szkole publicznej, przenieśliśmy Maksa do szkoły prywatnej. Początki nie były łatwe, bo kiedy do rysopisu Maksa dodacie matkę, wychowującą w duchu Rodzicielstwa Bliskości, z całym tym np. „bez nagród i kar”, od razu wyglądacie na świrów i rodziców wychowujących bezstresowo. Jednak udało nam się tę bańkę przebić, głownie dzięki wielkiemu doświadczeniu pani pedagog – psycholog, która wzięła pod swoje skrzydła i Maksa i jego panią, która jak się domyślacie ma z Maksiulem wiecznie pod górkę. I wiecie, co.. jakoś poszło. Krok za krokiem, do przodu. Czy Maks lubi obecnie chodzić do szkoły? Żartujecie sobie? ;) Wyliczył by Wam dokładnie które zajęcia są ok. Szczęśliwe ma tą swoją ukochaną robotykę i basen (choć w nieszczęsnej wersji). Chodzi także na inne kółka zainteresowań. Jego pani bardzo się stara, żeby ta relacja z młodym była miła i sympatyczna i żeby chciał współpracować, co bardzo cenię. Więc chodzi. Co rano mówi, że nie pójdzie, ale potem z uśmiechem nakłada mundurek, pakuje się i idzie. Po szkole jest zawsze zadowolony. Dość często ma pochwały, buźki, uśmieszki i szóstki. Po szkole sam pilnuje swojej pracy domowej, przygotowuje się do Kangurka i robi różne szkolne projekty (ostatnio wyklejał drzewo genealogiczne). Nowa szkoła nas po prostu uratowała… Nie wiem czy w tym wpisie widać moje emocje, ale ledwie oddycham jak to piszę. Przez półtora roku szkoły Maksa wypłakałam więcej łez niż przez ostatnie 10-lecie. Starając się chronić swoje dziecko z historią zaczynającą się tak podobnie do mojej… Pani psycho- pedago od razu wyłapała te powiązanie. Fakt, jestem, a może byłam, gotowa walczyć z całym światem i oczy wydrapać, tylko po to, żeby mój syn nie został przez szkolnictwo potraktowany tak jak ja. Żeby jego potencjał był jego mocną stroną, którą ktoś chce poprowadzić i wykorzystać, nie skupiając się wyłącznie na tym co działa słabiej. > > > > > Jeśli masz dziecko wybitne, dziecko z zespołem Aspergera lub z innymi zaburzeniami sprawiającymi, że – nie ważne w którą stronę – ale nie wpasowujecie się idealnie w system, wiesz o czym piszę. Masz też świadomość, że większość ludzi szufladkuje Twoje dziecko na dwie proste kategorie – wybitny albo 'niegrzeczny’ (/niedostosowany/niepasujący). A do nas mam, należy uparte przedzieranie się w poszukiwaniu środka tych dwóch biegunów. Więc kiedy los dał mi Lenkę, najzwyczajniejszą, wystarczająco inteligentną i rewelacyjnie nawiązującą kontakty rówieśnicze, wzięłam głęboki wdech. To była ta równowaga, której potrzebowałam. Siła, mówiąca mi, że Maksa mam rozpatrywać nie w kategoriach – co – zrobiłam – nie – tak- a jako niezwykły dar, który przypadł w udziale właśnie mi. I tak chcę go przedstawiać światu.Zawartość dodana przez misiakowata30 galaretkaaaaa z kuraaaakaaaaaaa...nigdy nie robiłam,ale przepis mam..mój nie lubi,to wiecej dla mnie bedzie..jutro ide na zakupy..mniam :) niuska_aw Ja też po roku macierzyńskiego wracam do pracy, tylko wykorzystam jeszcze zaległy urlop i tez pewnie kwiecień - maj powrót. A maluszek albo do żłobka albo z babcia jeśli będzie chciala;) u nas dziś mała sesja, męża chciałam do zdjęć wciągnąć to nie chciał a potem jak przyszedł to powiedziałam że już nie trzeba:) no i dwa prania ogarnięte i poprasowane a teraz galaretka z kurczaka się gotuje na jutro:) Niuśka ślicznie wyszłaś..mąż niech żaluje... My oprocz ładnych fotek z Sylwka,mamy takie domowe sprzed swiat jak ubieralismy choinkę..laczki,ciuchy domowe itp.. tez pamiatka bedzie:) no i troche moich selfie z rasi co jakis czas..nawet brzuszka jak mi sie macica postawiła heeheh:) Madika ja mam pieknie nawilżona skórę,bo nie położę sie dopóki nie nasmaruje sie porzadnie cała i zanim jeszcze zasne dosmarówuje druga warstwe na miejsca ,które zaczynaja swedzieć..W ogóle nie mam oznak suchej skóry,takich co zobacze okiem..jedynie wyszła mi wysypka na ramionach po tym olejku isana co uzyłam raz..hehe męcze sie od 7 tygodni już..Tylko tyle ,że jest poprawa po tym jak zmieniłam płyny do prania,do kąpieli no i non stop wieczorne naoliwianie..to hormony,rozciagnieta skóra,alergia..hugo wie Jak ja tęsknię do czasów z przed ciąży,gdzie prysznic zajmował mi 5 min,używałam pieknie pachnących kobiecych żeli,a balsamowałam się tylko po goleniu nóg :) w poprzednim mieszkaniu mielismy ogromna wannę i czasem kąplismy się we dwoje..to były czasy :) Teraz pewnie po kontakcie z żelem Pawła ocipiałabym w nocy heh ech jeszcze trochę:) ~kalae Asik85 Misiakowata długo cholercia czekasz. Masz cierpliwość. Ale chyba faktycznie dłużej nie ma co. To kupe kasy. Kurcze w sumie myślałam, że 13 może wpadnie na macierzyńskim. Na wychowawczym to wiadomo jak coś, że nie. Szkoda. Dziewczyny została mi do kupienia wanienka. Kupujecie te mniejsze 84-86 cm czy większe 100-102 cm? I do tego ten fotelik do kąpania, czy bez tego. Chyba lepsza większa. Co myślicie i jak to u doświadczonych mam wygląda? Ale mysle ze ta 13 za 2015 to bedzie jeszcze. Dopiero ta za 2016 nie. Ja na wychowawczy nie pojde, bo z 1 wyplaty bedzie ciezko, te 52tyg musza wystarczyc plus zalegly urlop, wiec pewnie w kwietniu 2017 wroce do pracy To tak jak ja Kalae:) dobry sposób Zu2ia:) niom a mój Minius sie przeziebił,a mowilam wczoraj zeby w hawajskich spodenkach na mroz palic nie chodzil hehe nic zarzuciłam mu swoja saszete Prenalenu plus rutinoscorbin..śpi a ja będe ogladac jakis film :Run for Your Life" o kobiecie która ma dwójke dzieci i albo ucieknie od męża tyrana albo go zabije..ponoć na faktach :) Ernesto widziałas już ?:) o jak się fajnie synuś bawi i jakie pozyteczne to przy okazji Zu2ia:) Leniwiec,poczekam do jutrzejszej rozmowy z ta babą,może rzeczywiście taki nieogar jest.. Ja pierwszy raz mam taką sytuację...zawsze byłam zadowolona z allegro..Raz miałam sytuacje,zamówiłam sandały,tydzień minął a towaru nie ma...Wysłalam meila do sprzedawczyni..ona zadzwoniła,bardzo mnie przeprosiła,powiedziala,że jest w 8 miesiacu ciazy,ze czekala az pare zamowien sie zbierze i wtedy na raz pojedzie na pocztę..a to sierpien był i zrozumiałam..ale dała znać..a ta teraz jakas nie wiem niedzisiejsza jest.. Sylwia jak masz szałwię w domu,albo chociaż rumianek,to zaparz i taką chłodna herbata płukaj tego zęba..opuchlizna troszkę odpuści Dzięki dziewuszki:* Rozmawiałam z ta babą..Jak wróci dzis do domu,to ma sprawdzic swoje konto payu..bo na koncie bankowym wpłaty nie ma..A ja do niej,to jak w poniedziałek miał byc towar wysłany,nie mogła pani napisac ,że nie ma,zadzwonić..a ona ze nie myslala..a ja mowie ze kasa wpłyneła na payu 30go grudnia,mam meile i byłam na swoim profilu pay u..no to ona ,ze nie sprawdzila tam,ze wroci wieczorem to zobaczy i jutro o 10 bedziemy rozmawiac telefonicznie..Powiedziałam jej,że jestem w ciąży i mnie to denerwuje już wrr Ona chyba oszustką nie jest,bo przesledziłam jej konto na allegro,ale totalnie jest nieogarnięta zyciowo..wrrr no mam nadzieję,że skoczy się to dobrze i wyslę ten monitor..nie mam nerwow już.. Wiecie,żeby chociaz dała znać..zwłaszcza ,że jej napisałam ponad tydzien temu ze placilam przez payu...bezmozgowiec co..nasz Babybrain przy niej to pikuś Jak jutro bedzie krecic zglaszam to allegro i policji...niech ja szlag no Popłakałam sobie,przytuliłam do Miniusia i złość uszła..Jutro będę jeszcze dzwonić do baby,jak do wieczora sie nie odezwie..pisze do allegro..tak nie może być do cholery. Prawdopodobnie padłam ofiara oszustwa na allegro..Już 25 dni czekam na monitor oddechu za 265 zł..Po tygodniu udało mi się skontaktować z babą,zrozumiałam ,że jest na wyjezdzie itp..miała wysłac paczkę w poniedziałek..jest niedziela a nadal paczki nie ma :( Piszę dzwonie,meiluje,na allegro ostatni raz logowala sie 17 grudnia..Pisała,że nawet nie wiedziala,ze monitor sie sprzedal..Puscilam jej smsa,ze ma pilnie sie skontaktowac,albo niech wysle monitor,albo odda kase inaczej oddam sprawe allegro i policji.. Noż kurwa..ale jestem zła..sorry za bluzga... Mam nadzieję,że ja połamie za denerwowanie ciężarnej wrrrr Kamilla mi mały skopie czasem zoładek i wątrobę,to mam mdłości i mnie piecze,ale nie tak jak opisujesz.. Olcia bedzie dobrze,może jutro wypuszczą :)Chłopak pewnie ze zmartwienia sprzata i z tesknoty :) Matko leżę..nie mam sił..czuję sie jakbym ja pochlala wczoraj Pawel po robocie wraca z zakupami,na obiad jajecznica..nigdzie nie wylaze dzis,nie ma takiej opcji Hej hej :) Wstałam,usnęłam przed budzikiem Pawła jakoś..czyli wstawał o dobra nieżona zostawiłam mu gumę do żucia na stole i kotleta w lodówce do pracy z karteczką:"miłego dnia,dasz radę" he he Barcelona o tym materacu z dziura to ja myslałam juz w pierwszym trymestrze..zawsze zasypiałam na brzuchu..Będąc mega zmeczona po 12godzinnej nocce w pracy potrafiłam nie usnąć dopóki nie położyłam sie na brzuchu..Może stąd moje długie nie spanie.. Ech i te swędzenie..nasiliło mi się po zwiekszerniu dawki eythyroxu,co zdążyłam zauwazyć wrr Magdallena to dawaj dziś,oko umaluj i rób fotę :) [quote="Sylwia921125"]Hej mamusie. Mam pytanie czy ktoras ma sprawdzony sposob na bol zeba w ciazy? ? Normalnie cala noc nie spalam tak mnie boli i to po leczeniu kanalowym, ktore mialam 2 lata temu. Normalnie az mi sie beczec chce. A nie wiem co mozna i czy cos wg mozna w ciąży :/ wogole to chyba nic mi dentysta z tym zebem nie zrobi bez zdjecia a spuchnieta jestem jak buldog :/[/quote współczuję..Paracetamol można,płukanka z szałwi,goździki possać..mnie raz tak bolał ząb,że nie patrzyłam czy mozna czy nie uzyłam troszkę Sacholu-nie mozna,ale wytrzymac sie nie dało..aaa i amolem możesz posmarować :) ~magdalenka851 Hej Nocne Marki:) ja znów nad ranem się budzę na jakas godz a później zasypiam snem kamiennym a tu Antos o 6 pobudke robi:(jak ja z tymi chłopami wytrzymam-chyba wogole nie bede sypiac, albo małego na cycu zostawię na cala noc kiedy bedzie chciał to się podłączy a ja pospie;) Misiakowata a jak olejek z rossmana do kąpieli? Przypad Ci do gustu? A te pieluszki Fun and Fit 1 babydreama to są te wycięciem na pępek? Wzięłam te bo nie mogłam w moim wleźć innych. Przyjazna dołączam do mam, którym dzieci czkaja o 3ciej nad ranem;) ale teraz w 33tc ta czkawka u dziecka to jaka dziwna bo aż się miarowe kuksance i długo go meczyla. Dziewczyny coraz sensowniejsze się robimy z tymi brazylijskimi posladeczkami;) w sam raz na karnawal a debesciarski plakat Marcowek powinnyśmy wydrukować i kazda na swojej porodówc e wywiesi-niech wiedza kto tu sądzi w kraju;) hej :) Olejek fajnie nawilża..ale niestety jest dla mnie za mocny w ciąży,bo mnie wysypało..po ciąży bedzie idealny Pieluszki fun&fit z tego co czytałam nie maja tego wyciecia na pepek..dlatego kupiłam dwie paczki 1 newborn te z wycienciem i dodatkowa paczke fun&fit,na czas po wygojeniu pępulka :) aniia Ehh a ja nie śpię. Mąż zadzwonił przed północą, czy może zostać triche dłużej,gdzies do 2:00. Kulturalnie niby wszystko,ale chca pogadać z chłopakami. Godzina juz prawie 3 a go nie ma. Zabije normalnie.. współczuje Aniia ;* niby wiemy jak to jest,ale jak nam chłopy popłyna to sie wsciekamy..przynajmniej ja tak mam... a ja wk..na...co chce spac to mnie zaczynaja uda i brzuch swedziec wrrrrrr smaruje,natluszczam..masakra i jeszcze Greysy nie chca mi sie zbuforowac;/ niech juz bedzie ten marzec ;] przecieta pempowina dziala na obolale kostki hehehe zmykam ,do jutra :*:* Zmykam,będe póxniej i nadrobię :*
Co do kolegow z pracy - w koncu sie domysla, nie da sie takich rzeczy ukryc jesli bys sie z nim zwiazala. Bedzie ciezko na poczatku, jesli zwiazek z szefem prztrwa. Zrobi sie lepiej jesli onfot. Adobe Stock, terovesalainen Tak się złożyło, że w mojej firmie pracują same babki. Jest nas około dwudziestu, w różnym wieku i z różnym statusem życiowym. Ja jako kierowniczka jednego z oddziałów mam – jak to się nieładnie mówi – pod sobą pięć kobitek. Razem tworzymy bardzo sympatyczny babiniec, powiedziałabym nawet, że coś w rodzaju grupy wsparcia. Każda z nas ma jakieś swoje problemy; a to dzieci, a to mąż, kochanek lub brak kochanka, kłopoty finansowe. Samo życie. Jedynie Olga nigdy na nic się nie uskarża. Dosłownie na nic. Wieczór zaczął się od szczerych wyznań Pracuje u nas od dwóch lat. Jest wyjątkowa. Spokojna, pracowita, dyspozycyjna. Żadnych problemów. Zawsze chętna do pomocy. Anioł nie dziewczyna! Dopiero dzisiaj zaskoczyła nas swoim wyznaniem… Spotkałyśmy się wszystkie u mnie w domu na czymś w rodzaju terapeutycznej babskiej sesji, żeby przy dobrym winku i własnoręcznie przyrządzonych pysznościach pogawędzić o różnych sprawach. To taka nasza odskocznia od szarzyzny domowego życia i biurowej nudy. Gdy kobitki przyszły, akurat miałam włączony telewizor. Na którymś z programów leciał program o związkach homoseksualnych, a właściwie o lesbijkach. Zanim zrobiłam drinki, koleżanki trochę pogapiły się na ekran. Nagle Krysia, wieloletnia mężatka i zdeklarowana katoliczka, zerwała się i wyłączając telewizor, wykrzyknęła: – Seks z kobietą? O Brrr! – otrząsnęła się jak szczeniak oblany wodą. Zaskoczone jej reakcją parsknęłyśmy śmiechem. Wszystkie oprócz Olgi. – Ja tam nie widzę w tym nic obrzydliwego – oświadczyła z buńczuczną miną kobiety wyzwolonej, akcentując słowo „nic”. Popatrzyłyśmy zdumione na jej drobną, skromniutką postać. Ona nigdy dotąd nie wyrażała własnego zdania tak zdecydowanie. Po chwili Jolka zapytała: – Olu, powiedz, a ty w ogóle wiesz, co to jest seks? I znowu salwa śmiechu. – No dobrze. Tylko się wygłupiam – spuściła z tonu Olga. – Ja jeszcze nigdy nie… no wiecie… nie miałam faceta. To wyznanie nas przytkało. Wprawdzie Olgę trudno byłoby nazwać pięknością, ale nie była pozbawiona wdzięku i osobistego uroku, no i latka miała już odpowiednie. Byłyśmy więc przekonane, że jakieś tam kontakty z facetami miała na sumieniu. – Dziewczyno, ty mówisz poważnie?! – wyskoczyła Jolka, znana z niewyparzonego języka. – Jak ci się udało uchować na studiach? A potem w pracy? Nie zgrywaj się. Naprawdę nigdy nie byłaś z mężczyzną? Olga skinęła głową. – Ale tak w ogóle, czy tylko w łóżku? – dociekała Jolka z wypiekami na policzkach. Widziałam zażenowanie Olgi i nagle zrobiło mi się jej żal. – Dziewczyny, odpuście sobie, nie tak ostro – powiedziałam. – To przecież jej osobista sprawa. Lepiej opowiedzcie o swoich pikantnych ciągotkach… A tymczasem wznieśmy toast za nasze marzenia, wzloty i porażki. Za wszystko, co nas spotyka! Udało się zaskoczyć moje koleżanki – Za porażki? Zwariowałaś! – zaperzyła się Agata. – Czemu nie – odrzekłam. – Porażki też nas czegoś uczą i dają niezłego kopa do działania. Właśnie dlatego, moje panie, trzeba je traktować z szacunkiem. – Ty zawsze wymyślisz coś ekstra! – skomentowały rozbawione babki i podniosły kieliszki. – Pijemy za wszystko dobre i złe, co już było, co jest i co jeszcze przed nami! – Za kilkugodzinną wolność, z dala od mężów, kochanków. – Za odpoczynek od garów – przekrzykiwały się rozbawione. Potem były następne toasty i następne, bo picie bez toastów, jak mawia nasza pani prezes, to czysty alkoholizm. A my jesteśmy babki z klasą. Zrobiło się wesoło i zabawowo. W pewnej chwili wpadł mi do głowy szatański pomysł. Żeby jeszcze bardziej podkręcić rozmowę, wyznałam: – Wiecie przecież, że moje małżeństwo jest bardzo udane, a sprawy seksu są super… A jednak od czasu do czasu nachodzą mnie kosmate myśli: jak by to było z kobietą? – Cooo?! – wyrwało się jednej, drugiej, trzeciej; moje koleżanki były w szoku! – Żartujesz, prawda? – zapytała Agata, głęboko i głośno wciągając powietrze. – Nie żartuję – ciągnęłam prowokacyjnie. Zaczęłam się świetnie bawić. I... ulżyło mi. – Naprawdę gdyby trafiła mi się okazja, to myślę, że chętnie bym spróbowała. Tak po prostu, żeby doświadczyć, jak to jest. Ledwo wypowiedziałam te słowa, uświadomiłam sobie, że… mówię prawdę! – A co zrobiłabyś, gdyby cię wciągnęło? – z wielkim przejęciem w głosie zapytała milcząca do tej pory Karolina. – No wiesz, to trudno zawczasu przewidzieć, ale jeżeli by mnie to zafascynowało, to nie wiem… Nie wiem. Zresztą, ja naprawdę nie widzę nic złego w związkach homoseksualnych. – A może któraś z nas jest lesbijką, tylko o tym nie wie albo nie chce się przyznać? – spojrzałam wyzywająco w oczy koleżanek. Zbyt wyzywająco. Zapadło niezręczne milczenie. Cholera! Chyba przesadziłam. Zachciało mi się telewizyjnych dyskusji… Do tej pory uchodziłam za rozważną, stateczną, aczkolwiek wesołą i towarzyską kumpelkę. A tu taki obciach! Czułam, że przeceniłam tolerancję i poczucie humoru koleżanek. Próbowałam coś jeszcze na ten temat zagadywać, potem żartować, lecz dziewczyny nagle straciły napęd do rozmowy i pomału zaczęły się zbierać. Wyzwolone kobiety, nie ma co! Tego wieczora Olga została na noc Jedynie Olga trochę ociągała się z wyjściem. Wyraźnie szukała pretekstu, żeby nie wychodzić ze wszystkimi. A kiedy zamknęłam za koleżankami drzwi, zapytała: – Mira, czy ja mogłabym dzisiaj u ciebie zanocować? Jestem samochodem, nie mogę w takim stanie prowadzić. – Nie ma sprawy, jasne – odparłam, dziwiąc się w duchu, czemu nie zadzwoni po taksówkę. – Dzisiaj jestem sama. Mąż wróci dopiero jutro wieczorem – dodałam, aby nie czuła się skrępowana. – Zaraz przygotuję łóżko w pokoju gościnnym. – Dzięki. Mogę spać nawet tu, w salonie, na kanapie. Nie wymagam żadnych wygód. Nie wiem, jak długo spałam. Zbudził mnie jakiś szelest przy łóżku. Sięgnęłam ręką do nocnej lampki i nagle poczułam, że ktoś chwycił moją dłoń. Krzyknęłam. – Kto tu jest? – i w tej samej chwili usłyszałam głos Olgi... – Mira, nie bój się, to tylko ja. Zapaliłam lampkę. Zerwałam się z pościeli, sądząc, że czegoś po prostu potrzebuje. – Źle się czujesz? – odruchowo objęłam ją i przytuliłam. Olga drżała jak dziecko w gorączce, twarz miała rozpaloną. – Boże, ty jesteś chora, ty masz dreszcze! Chodź szybko do kuchni, zaparzę herbatę, dam ci coś przeciwgorączkowego… A może wezwać lekarza? – denerwowałam się. Ona jednak potrząsnęła głową i drżącym głosem wyznała: – Nic mi nie jest, nie jestem chora, mam tylko jedną prośbę… Przytul mnie, pozwól mi położyć się obok. Błagam, nie odmawiaj. Zdziwiła mnie ta prośba, a przede wszystkim zaskoczyła. Chwilę zastanawiałam się, co powiedzieć, sytuacja stała się trochę niezręczna, lecz widząc spojrzenie Olgi, zgodziłam się. – No dobrze, wskakuj – odchyliłam kołdrę. – Ale na pewno nie jesteś chora? – Nie. Na pewno. – To śpimy dalej. Jak rano będziesz dalej tak dygotać, to jedziemy do lekarza! Tego nie mogłam się spodziewać... Olga wtuliła się we mnie jak skrzywdzone dziecko. Ogarnęła mnie fala tkliwości. Objęłam ją jedną ręką, a drugą delikatnie gładziłam po włosach. Tak jak utula się do snu bezbronną lub cierpiącą istotę. Dreszcze pomału ustępowały. „Chwała Bogu – odetchnęłam. – Może to nic poważnego. Może tylko za dużo wypiła”. Znałyśmy się już dwa lata, a tak naprawdę nie wiedziałam o niej zbyt wiele. To wszystko było takie powierzchowne, babskie paplaniny, a po za tym nic. Może miała jakieś problemy rodzinne albo osobiste, albo na coś chorowała? Postanowiłam pogadać z nią o tym rano… Poczułam się nieco usprawiedliwiona i z tą myślą przeniosłam się w krainę sennych marzeń. Rzadko miewam sny erotyczne, a jeżeli już, to mało wyraziste. Ale tej nocy obrazy senne i przeżycia z nimi związane osiągnęły apogeum – unosiłam się na puszystym posłaniu nad łąką pełną przedziwnych kwiatów. Moje nagie ciało muskały delikatnie płatki kwiatów spadające gdzieś z góry na przemian z orzeźwiającymi kropelkami rosy. Promienie słońca przeplatały się w moich włosach i palcach. Posłanie falowało; to unosiło się, to znów opadało. Pogrążałam się w kwiatach, słońcu i przedziwnej muzyce. Każda kropelka rosy padająca na moje piersi wywoływała przyjemne dreszcze, wibracje rozkoszy. Płatki kwiatów coraz szybciej i szybciej wirowały na moim ciele. Fala dreszczy narastała z każdą chwilą. Muzyka stawała się intensywniejsza, a moje posłanie unosiło się coraz wyżej i wyżej, ku słońcu. I nagle poczułam intensywne, zniewalające ciepło. Pode mną i obok zaczęły tryskać kolorowe fajerwerki. Moim ciałem wstrząsnął spazm słodko rozlewający się od wnętrza po koniuszki palców i włosów. Opadłam bezsilna na ukwieconą łąkę, zmęczona, ale szczęśliwa. Rozejrzałam się i… Przebudziłam się. Minęła długa chwila, zanim doszłam do siebie. Cudowne rozleniwienie powoli się rozpływało. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Olgę klęczącą obok, hipnotycznie wpatrzoną we mnie. Zdezorientowana usiadłam, odruchowo zakrywając dłońmi obnażone piersi. – Olga, co ty robisz? – zapytałam, czując, że mój głos drży. – Czy ty mnie odkryłaś? Czemu nie śpisz? Co się dzieje? – chwyciłam ją za ręce i potrząsnęłam. – Odpowiedz natychmiast! I wtedy zobaczyłam, że Olga jest naga. Na tle okna oświetlonego uliczną latarnią jej sylwetka rysowała się jak doskonała rzeźba jakiejś boginki. Patrząc, wplatałam ją w obrazy z mojego snu. Tam pasowała wprost idealnie… Puściłam jej ręce, a Olga przysunęła się bliżej; poczułam na twarzy jej gorący oddech. Nie miałam siły się odsunąć. Jakaś magnetyczna siła przyciągała nas do siebie. Wpatrywałam się w jej ledwo widoczną w ciemności sylwetkę, włosy, twarz...Czułam, jak wzbiera we mnie przedziwna fala pożądania i powraca senne marzenie. Zamknęłam oczy i otoczyłam ją ramionami. Nasze ciała gwałtownie przylgnęły do siebie. Tak jakby od dawna na to czekały. Dłonie splatały się, aby za chwilę błądzić po najtajniejszych zakątkach, odkrywać ich tajemnice i spełniać skrywane pragnienia. Szalony taniec zmysłów. Eksplozja namiętności. Czułość, subtelność i piękno. Bez zbędnych gestów, niepotrzebnych słów. A potem kojący spokój i cisza. Krzepiący sen w objęciach Olgi. Szczęście. Obudziłam się przed południem, wypoczęta, pogodna. Olgi już nie było. Na poduszce tuż obok mojej twarzy leżała starannie złożona kartka papieru. Otworzyłam. Kilka słów skreślonych jej drobnym pismem: „Miruś, dziękuję. Marzyłam o tym od dawna, ale tylko z Tobą. Ośmieliło mnie Twoje wczorajsze wyznanie. Czułam, że Ty tego pragniesz naprawdę. Nie chcę poplątać Ci życia… Jeśli będziesz gotowa, to ja czekam. Jeśli nie, trudno. Pogodzę się z tym. Dałaś mi szczęście. To był mój pierwszy raz. Olga”. Nigdy nie zdradzę tego sekretu Tego się nie spodziewałam. Jej pierwszy raz w ogóle, a mój pierwszy raz z kobietą! Do końca dnia przesiedziałam w domu oszołomiona i zapętlona we własnych emocjach. Czułam wstyd i zażenowanie. I poczucie winy. I wątpliwości, bo przecież: „Było tak pięknie, tak inaczej, tak prawdziwie, bezpiecznie”. Seks z mężczyzną nagle wydał mi się prostacki. Sama proza. Tutaj – poezja, delikatność. A może to Olga, nigdy jeszcze nie tknięta męską ręką, tak mnie zauroczyła? Czy chciałabym to powtórzyć? Tak. Albo jednak nie. Wiem, jak to jest, i to mi musi wystarczyć. Chyba na tym poprzestanę. Chociaż już w tej chwili, na samą myśl o minionej nocy, pod skórą zapalają się gorące ogniki. Czyżbym... Nie, koniec! Jednak przede wszystkim nie chcę, żeby Olga cierpiała. Nie chcę jej zranić. I trochę się boję. Samej siebie, bo coś się we mnie zmieniło. Co dalej? Jedno wiem na pewno: będę strzec tajemnicy naszej wspólnej nocy. Przed wszystkimi. Przed mężem szczególnie. Uznałby to za odrażającą zdradę. To byłby koniec. Znam jego poglądy… Ale czy ja go zdradziłam? Nie! Przecież to był tylko dalszy ciąg pięknego snu. A jaki będzie dalszy ciąg mojego życia? Czytaj także:„Mama przez 18 lat ukrywała, kto jest moim ojcem. Było jej wstyd, że jestem owocem romansu z... księdzem”„Przyjaciółka ukradła mi męża. Powiedział, że odchodzi i nie czuje się winny, a ja zostałam sama z dziećmi”„Moja córka związała się z mężczyzną, który kiedyś… zostawił mnie samą w ciąży. Nikt nie wie, że straciłam to dziecko”
Czas na przygotowanie się do wykonywania pracy nie zalicza się czasu pracy, pod warunkiem, że wewnętrzny regulamin zakładu pracy nie określa tego inaczej. Art. 128 §1 Kodeksu pracy. Czasem pracy jest czas, w którym pracownik pozostaje w dyspozycji pracodawcy w zakładzie pracy lub w innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy. Witam potrzebuje pomocy jestem załamana i czuję że tracę zmysły A mianowicie byłam w związku małżeńskim i mam wspaniałego syna który ma 6 lat. Ale jednak coś nie tak poszło nie wiem co zaczęłam chodzić na imprezy wyszaleć się…. Poznałam tam faceta który wiedział że, jest mąż i dziecko z imprezy na imprezę coraz bardziej coś nas ciąglo do siebie on był za mną, ja za nim trwało to długo bo 2 lata az, zdecydowałam odejść od męża facet którego poznałam tyle obiecał tylko żebym odeszła od męża zawsze będę mogła, na niego liczyć i wogole ok wzięłam wyprowadziłam się od męża zabrałam syna poszłam na wynajem ogólnie było nam z tym facetem bardzo dobrze i fajnie….. Zrobiłam wszystko co chciał bo się zakochałam…. Miałam mieszkać sama pół roku później miałam iść do niego i nagle powiedział że nie muszę czekać bo on mieszka z rodzicami i siora i ona musi najpierw skończyć szkole czyli miałam czekać 2 lub 3 lata. Od rodziców dostawał 1000 złoty miesięcznie i wedlug jego rodziny za tyle miał układać sobie życie… Więc powiedziałam że ma wybierać my z synem albo rodzina bo ja dosyć dla, nas poświęciłam…. Napisał wybieram rodzinę….. Po czym kilka dni ciszy odezwałam się pisałam dzwoniłam jak głupia ignorował wszystko po czym odezwał się w sobotę o treści jesteś zwykła oszustka nie Chce cię znać prosiłam o wyjaśnienia nie umiał odpowiedzieć nic zero ….dramat dla mnie ryczę nie jem nic. Co ja, o tym wszystkim mam myśleć to ja się czuję oszukana bo on obiecał dużo mówił ale od mówienia a czynów była daleka droga… Boli mnie to aż, tak że rady nie mogę sobie dać sama a tydzień temu dwa kochał mnie nad życie jego słowa. Czy to już jest skończone??16 października 2018 80Czyli dlaczego kolacja (jak już), to zawsze po kopulacji (jak już), a nigdy to mechanizm jestem stara, obiektywnie płci żeńskiej, tym bardziej powinnam według pracowników służby zdrowia, oraz dietetycznych popleczników ich wahadeł, jeść 5 do 6 garstek posiłków Pollyanna (Eleanory H. Porter) nie miała zwyczaju czegokolwiek nadmiernie idealizować, ale też nie chciała widzieć świata tylko w czarnych barwach, bo Pollyanna nie piętrzyła potencjałów. Dlatego w nielubianej (nie bez powodu) niedzieli, dopatrywała się takich zalet, że następna będzie dopiero za takich informacji płynących od dochtore and dietetyke jest to, że nie muszę do nich łazić po poradę. Potencjały się nie piętrzą, sytuacja nie jest żadną inspiracją dla sił równoważących, po prostu nie zahaczamy się, zero iloczynu zbiorów, chyba, że sobie kolesia, który wstaje o z rana i idzie na polowanie, bo mieszka w buszu, to Buszmen. Mówię nawet o czasach współczesnych, niekoniecznie o naszej prehistorii. Czy myślisz, że przed polowaniem musi zjeść obfite angielskie śniadanie? Czy może raczej weźmie dzidę, czy coś bardziej 3D, i pobiegnie na czczo? Zapewniam Cię, że koleś pobiegnie zupełnie na czczo, może zrobi wcześniej wodę, ale to ogromny wysiłek na czczo nie dlatego, że nie ma świadomości i za mało gada ze służbą chorobie, ups, zdrowia, ale dlatego, że jego energia po poście nocnym będzie bardzo duża, a ciało uwrażliwione na testosteron. Gościu będzie miał powera do pogoni za właśnie może dać Ci codzienny post przerywany, który ma trwać od 14 do 30 godzin, aby nazywał się postem przerywanym. A nasi wcześni przodkowie rozumieli korzyści z postu, jako mechanizm przetrwania. Gdy stosujesz post przerywany, organizm używa tłuszczu jako energii i to jest coś nie do 7 niesamowitych korzyści z postu przerywanego pomijając oczywiste Autofagia, czyli mechanizm przetrwaniaAutofagia („samozjadaniesię”) jest to proces, w którym Twój awatar z powodu głodu zaczyna posilać się odpadami metabolizmu, resztkami komórek. Czyli czymś za co by się nigdy nie chwycił, mając pod dostatkiem pokarmu w żołądku. Jest to jedna z najbardziej niesamowitych korzyści powiązanych z postem i wbudowanym w nas mechanizmem przetrwania. Autofagia działa w ten sposób, że najpierw zostaną zjedzone odpadki, złe komórki, a dopiero potem ciało zabrałoby się za zdrowe. Te złe komórki nie są w stanie dostosować się do używania tłuszczu jako energii, dlatego zaczynają zanikać i paradoksalnie stają się pokarmem dla Twojego ciała. Jest to jedna z najważniejszych zalet postu, gdyż obecność tych złych komórek mogłyby prowadzić do różnych dolegliwości zdrowotnych jak: Stany zapalne Alergie pokarmowe Choroby autoimmunologiczne (reumatoidalne zapalenie stawów, toczeń, choroba trzewna, Hashimoto, etc.) Rak Itp, itd, itp Wiele badań dowodzi, że post może niwelować nadczynność układu odpornościowego odpowiedzialnego za te przypadki. Dowiedziono też, że post może zregenerować komórki trzustki, a w modelach zwierzęcych może nawet odwrócić yyy … cukrzycę. W mojej książce Leczenie Dobrą Dietą opisuję praskie badanie kliniczne przeprowadzone przez kadrę profesorską na diabetykach, wyniki niespodziewane, a wnioski sprzeczne z dotychczasowymi zaleceniami dla cukrzyków częstego jedzenia małych Komórki macierzysteKomórki macierzyste są to niewyspecjalizowane komórki, które są matkami komórek zróżnicowanych. Nazywa się je często „komórkami wzorcowymi”, ponieważ mogą przerodzić się w 200 typów komórek. Jedną z zalet postu odnoszącą się do komórek macierzystych, to jest ich przyspieszony wzrost i odnawianie. Ten fakt wyjaśnia tak zwane cudowne uzdrowienia, które zdarzają się, gdy pościmy. Post przerywany niesie ogromną ilość zalet postu zwykłego, ale nie posiada jego wad, gdyż nie ma mowy o niedożywieniu, oraz o opadaniu z sił, czyli utraty energii. Według niedawnego badania przeprowadzonego przez włoskiego badacza Valtera Longa, długotrwałe głodzenie zepsuje znaczną ilość białych krwinek. Podczas każdego cyklu postu, to właśnie niedobór białych krwinek wywołuje zmiany, które regenerują komórki macierzyste na bazie nowych komórek układu odpornościowego. W wielu przypadkach, starsze komórki, już używane przez organizm, mogłyby prowadzić do problemów odporności, lub hiperreaktywności organizmu (choroby autoimmunologiczne). Dzięki regeneracji i powstaniu młodszych komórek, wzmacnia się system immunologiczny. w didaskaliach Niezwykłym przeżyciem podczas postu bywają przypadki pojawienia się bólu w obszarach dawnych urazów lub obszarów, które po prostu potrzebują uzdrowienia. Ból lub dyskomfort odczuwasz najczęściej na skutek reakcji komórek macierzystych i autofagii właśnie w tych okolicach ciała. To jest jakby gojenie na nowo. Dotychczasowa nauka nie potrafi wyjaśnić tego fenomenu, ale pewnie się to wyjaśni. Tym bardziej, że bogate awatary wydają kupę kasy na zastrzyki z komórek macierzystych, aby zregenerować stawy i procesy starzenia się cofnąć, gdy tymczasem najlepsza wiadomość, że awatar zrobi to za friko, tyle, że podczas postu. osobnik korzystający z dobrodziejstw postu przerywanego3. Tworzy ketonyKetony są produkowane, gdy spala się tkankę tłuszczową w celu pozyskania energii. Przyczyniają się do usuwania zapaleń komórkowych, leczą jelito, ale też leczą mózg. Ketony mogą również wyłączać złe geny i włączać dobre, które pomagają awatarowi żyć dłużej i zdrowiej. Podczas postu Twoje ciało będzie korzystać z ketonów, ponieważ musi w celach przeżycia. Po około 3 dniach postu, lub postu przerywanego z długim oknem niejedzenia (20 godzin minimum), ciało dostosowuje się do korzystania z ketonów, zwiększając ich liczbę dramatycznie. Oto kilka niesamowitych korzyści z takich ketonów: stabilizacja nastroju regulacja hormonów zwiększona ilość HDL, czyli nieutlenionego cholesterolu spowolnione starzenie regulacja poziomu cukru we krwi poprawa pamięci i funkcji poznawczych (mózg uwielbia ketony) wyłączanie złych genów i zamiana ich na dobre Ketony są produktem ubocznym metabolizmu tłuszczu (nie obrażasz mnie?, no dobra, spalania tłuszczu), a gdy w krwi masz poziom ketonów 5-10 jesteś w fazie ketozy odżywczej. w didaskaliach ważna uważka: Ketozy odżywczej nie należy mylić z „ketozą cukrzycową”, gdzie poziom ketonów w krwi wzrasta do poziomu powyżej 50. Odżywcza ketoza występuje wtedy, gdy węglowodany są ograniczone do mniej niż 50 gramów dziennie. To zmusza komórki do używania tłuszczu jako podstawowego źródła energii. Podobne efekty osiągniesz na w przewadze surowej diecie roślinnej wysoko węglowodanowej z długim oknem niejedzenia na poście przerywanym, jednak tym razem ilość tłuszczu w diecie nie może przekraczać 10%. Węglowodany proste są bardzo szybkim paliwem, i nawet zielone szejki niewiele opóźniają trawienie, dlatego przez dużą część dnia ciało chcąc nie chcąc skorzysta z tłuszczu zgromadzonego na brzuchu jako energii. I wtedy również wytworzą się ketony. Chociaż po prawdzie, w naszym klimacie jednak w przewadze surowa dieta wysoko-węglowodanowa i niskotłuszczowa jest trudna do przebrnięcia również mentalnie dla zanurzonych w grze Zarządza energiąJednym z najważniejszych (i pomijanych) aspektów postu jest przekierowanie energii. Często nie masz pojęcia, ile energii potrzeba do metabolizowania pożywienia. Możesz pomyśleć„dobra, jem sobie, i oczywiście będę miała z tego jakąś energię”. To prawda, ale trawiąc ten pokarm, stracę ogromną energię. Potem nadchodzi czas przyswajania pokarmu, co jest rzeczywiście największym poborem energii. Następnie luknijmy co dzieje się w komórce. Awatar zatrzymuje tam energię i napędza wszystkie procesy od glikolizy do cyklu Krebsa, wykorzystanie ATP i takie tam. Do tego im więcej energii zużyjesz spalając, tym utworzy się więcej zanieczyszczeń. To jasne. A tu nagle nie dostarczysz awatarowi pokarmu przez 18 godzin. Najpierw, nawet się nie zorientuje, bo żołądek wciąż jest jeszcze wypełniony, ale po kilku godzinach powie: „zaraz, zaraz, chwilunia, to co ja mam zrobić z tą energią, którą nie muszę użyć na trawienie i takie tam?” Ciało czuje się trochę jak na wakacjach, nie musisz robić nic konkretnego, więc wrzucasz luz, albo nie umiesz wrzucić, ale ciało wie, że sobie wykorzysta tę energię do samouzdrawiania. Czyli nie tyle, że masz mniej jeść, wręcz przeciwnie jedz dużo, ale nie jedz często, a dokładniej, jedz rzadko, a nawet bardzo rzadko i dłuuugo Optymalizuje hormonyNawet podczas krótkiego postu jest szybki wzrost hormonu wzrostu. W optymalizacji hormonów nie chodzi o zdobywanie więcej hormonów, ale o coraz bardziej uwrażliwienie na hormony. Hormony takie jak testosteron (lub te, które wpływają na gojenie) dramatycznie reagują podczas postu. Z biegiem czasu na poście, komórki stają się bardziej wrażliwe na nasze hormony, nawet na insulinę. Przykładowo podczas postu hormon wzrostu zwiększa swoją czułość, natomiast poziom glukozy i insuliny stabilizuje się. Można odnotować spadek hormonów tarczycy, ale jednocześnie ciało staje się bardziej wrażliwe na hormony tarczycy, gdy tego potrzebuje. Post codziennie oczyszcza organizm i pozwala bardziej efektywnie słuchać tych Tworzy właściwy mikrobiom (bakterie jelitowe)Post ustala barierę jelitową. Zmiany środowiskowe i różnego typu stresory zmieniają mikrobiom Twojego awatara, co z kolei może mieć dramatyczny wpływ na zdrowie jelit. Post działa bardzo leczniczo na przywrócenie przeciekającego jelita do normalności. Po prostu jest to przerwa w trawieniu, a w tym czasie wyściółka jelita może się leczyć i uszczelniać. Post przerywany potrafi wyleczyć naprawdę poważne schorzenia jelitowe i to raz za razem, nie tylko wybrańcom losu. Jest to jedna z najważniejszych zalet przerywanego poszczenia, ponieważ ponad 80% problemów autoimmunologicznych, a może i 100 % (też genetyczne) zaczyna się w jelitach. Zasiedlaj jelito dobrymi bakteriami z fermentowanych produktów, a głódź codziennie te Zmienia DNA, czyli dobrze miesza w kodzie genetycznymOstatnia z siedmiu zalet postu odnosi się do Twojego DNA. Awatary (za wyjątkiem małego %) nie chorują z powodu złych genów, tylko z powodu swojego stylu życia, przede wszystkim z powodu niedobrego myślenia i tego co znajdują wokół siebie. Twój umysł interpretuje świat, w którym żyje, a ponieważ ma nałożony na siebie program chronicznego lęku ego, może zacząć wydzielać szkodliwe substancje chemiczne, do których komórki ciała będą się odpowiednio dostosowywać. Przebudzenie jest świetnym rozwiązaniem, transerfing rzeczywistości, czyli życie świadome, i otrzymywanie od Wszechświata tego czego się chce, nieustające obniżanie własnej entropii, pozbawianie chaosu, to wszystko dzieje się jakby lepiej, łatwiej, prościej, gdy Twoje ciało pracuje dobrze dzięki codziennemu poszczeniu. Źródła: rozumiesz już, dlaczego aktywność fizyczna powinna mieć miejsce przed spożyciem pokarmu, gdyż paradoksalnie będziesz miała więcej energii, niż gdy włączysz procesy metabolizowania 9 084 times, 1 visits today)
- Մαρ тубраприш
- Насጬрсудр փ
- Унуз θкዥноትፑսу об
- ሢρяфиβо дехխшеτу таμያժև тխ
- Еሶузևλ ψըхаδኺги
- Миμጴ ζиዥαзንкቹнт ճևки
- Γጳхрухιлуվ ше ዦе ас
- Фошефаզኖς еռ есну
- ግ ባኢቬваφичևх зигиሯ էዠιцኼ
Strona Główna Pytania I Odpowiedzi Witam, Postaram Się Opisać Moją Historię Która Męczy Mnie Już Od Dwóch Lat. Jestem W Związku Małżeń 2 odpowiedzi Postaram się opisać moją historię która męczy mnie już od dwóch lat. Jestem w związku małżeńskim od 11 lat, mamy dwójkę dzieci 9 lat i 3 lata i dwa lata temu dowiedziałem się że moja żona zdradziła mnie. Ale może od początku, byliśmy zgodnym małżeństwem staraliśmy się wspierać na wzajem. Kiedy urodziło się drugie dziecko czułem że jesteśmy spełnionymi rodzicami, partnerami, kochankami. Żona przez cały okres kiedy była ma urlopie macierzyńskim była szczęśliwa że tak dobrze sobie radzimy. Ale mój problem pojawił się kiedy wróciła do pracy, i nie chodzi o dom czy dzieci. Żona po powrocie do pracy zaczęła się zachowywać jak by w pracy miała drugi dom. Pierwszy sygnał jaki się pojawił to wspomniała o nowym koledze w pracy, który jest zupełnie inny jak reszta zespołu bo jest miły, śmieszny i dobrze się z nim rozmawia na przerwach. Potraktowałem to "ok ma kolegę w pracy ja też mam koleżanki w pracy". Kilkukrotnie opowiadała mi o nim. Jednego dnia dostałem telefon z pracy że moja żona zemdlała, na złamanie karku popędziłem żeby ją zabrać do domu, za jakiś czas znowu taka sama sytuacja. decyzja trzeba jechać do lekarza bo to może być coś poważnego. Nadmienię że moja żona nigdy nie mdlała, chyba że była w ciąży. W ciągu dnia omówiła się do lekarza a wieczorem oznajmiła mi że poprosiła kolegę z pracy żeby ją zawiózł, ale nie chciała mi mówić żebym się nie denerwował. Zapytałem dlaczego poprosiła jego a nie mnie, odpowiedz była wymijająca. W tym czasie moja babcia trafiła do szpitala, stan się pogarszał. Moja żona zaprzestała opowieści o koledze, zrobiła się bardzo współczująca. Współczucie polegało na tym że sugerowała żebym sobie posiedział obejrzał film, pograł, posiedział na internecie a ona sobie poleży i popatrzy w telefon. Taki stan trwał do chwili kiedy dowiedziałem się że moja babcia zmarła. Dzień przed pogrzebem moja żona oznajmiła że nie jedzie na pogrzeb bo idzie do lekarza odebrać wyniki. Wieczorem zaproponowała żeby sobie posiedział przy komputerze a ona poczyta na telefonie. Byłem bardzo rozżalony że muszę jechać sam na pogrzeb i kiedy już żona usnęła z uśmiechem na ustach coś we mnie pękło. Nie jestem dumny z tego ale sprawdziłem jej rozmowy na FB, korespondowała z kolegą z pracy, nawet tego wieczoru przed pójściem spać. nie zdążyła usunąć wiadomości w której wyraźnie piszę że tuli i całuję i że chętnie zaprosiła by go do domu. Kolega pytał czy na kawę? a z jej strony padła wyraźna sugestia że faceci to są mało domyślni i trzeba im wszystko wykładać kawa na ławę. Zrobiłem jedyną rzecz jaka przyszła mi do głowy, podpoiłem swój telefon pod jej konto FB potrzebowałem dowodu że się mylę. Będą na pogrzebie siedząc w kościele telefon cały czas wibrował znowu z nim pisała, na stypie sprawdziłem wiadomości. Pisała że jest już po lekarzu że wszystko jest ok i nie ma się czym martwić, do mnie nie napisała nic. odezwałem się jak lekarz, usłyszałem że mdlała z nerwów i tyle. Jadąc do domu z pogrzebu czułem że znowu z nim pisze, coś we mnie pękło i muszę powiedzieć że wiem co robi. W domu dziwiła się że jestem smutny i poddenerwowany (po pogrzebie) więc powiedziałem jej co wiem na temat jej i kolegi. Ale to nic takiego my tylko sobie piszemy, pisali sobie też o tym jak uprawiają sex jak na wzajemnie się pieszczą. Żona twierdzi że to nie zdrada. Błagała żebym jej wybaczył i że kocha tylko mnie. Jesteśmy razem do tej pory tylko ja nie czuje żeby była szczera wobec mnie. Nie wiem czy w ogóle jestem w stanie jej kiedykolwiek uwierzyć. może łatwiej było by zaufać gdyby się zmieniła, od dwóch lat zachowuje się tak jak kiedy miała romans. Dzień dobry. Pisze Pan z jednej strony o trwającym kryzysie w związku małżeńskim. Z drugiej strony o dużym braku zaufania do żony. Mocno koncentruje się Pan na szukaniu dowodów niewierności żony. Być może warto zamiast tego spróbować odbyć szczera rozmowę na temat Pana obaw, niepokoju. Zapytać żonę jak ona widzi ta sytuacje ? Bo wprawdzie minęły dwa lata od tamtej sytuacji, ale stale Pan do niej powraca, zastanawiając się co oznaczają zachowania żony. Być może ona tez coś swoim zachowaniem chce zakomunikować Panu, jeśli tak, co to mogłoby być ? Może warto przyjrzec się temu u specjalisty, być może wiele z Pana obaw i domysłów okaże się błędna ? Może zobaczy Pan sytuacje oczami żony a ona Pana oczami ? Przy obopólnej zgodzie warto pomyśleć o terapii dla par. Pozdrawiam serdecznie. Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu. Pokaż specjalistów Jak to działa? Warto porozmawiać najpierw indywidualnie z psychoterapeutą o swoich przeżyciach i zastanowić się wspólnie z nim jak sobie pomóc i jak ratować związek i jego jakość. Można skorzystać potem z terapii partnerskiej , jeśli oboje Państwo będziecie na nią gotowi. Kuminiak Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo. Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle. Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza. Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą. Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza. Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków. Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków. Specjalizacja Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie Twój e-mail Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie. Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dotyczących stanu zdrowia w celu zadania pytania Profesjonaliście. Dowiedz się więcej. Dlaczego potrzebujemy Twojej zgody? Twoja zgoda jest nam potrzebna, aby zgodnie z prawem przekazać wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o zadanym przez Ciebie pytaniu. Informujemy Cię, że zgoda może zostać w każdej wycofana, jednak nie wpływa to na ważność przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych podjętych w momencie, kiedy zgoda była informacje o moim pytaniu trafią do Profesjonalisty? Tak. Udostępnimy wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o Tobie i zadanym przez Ciebie pytaniu. Dzięki temu Profesjonalista może się do niego mam prawa w związku z wyrażeniem zgody? Możesz w każdej chwili cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Masz również prawo zaktualizować swoje dane, wnosić o bycie zapomnianym oraz masz prawo do ograniczenia przetwarzania i przenoszenia danych. Masz również prawo wnieść skargę do organu nadzorczego, jeżeli uważasz, że sposób postępowania z Twoimi danymi osobowymi narusza przepisy jest administratorem moich danych osobowych? Administratorem danych osobowych jest ZnanyLekarz sp. z z siedzibą w Warszawie przy ul. Kolejowej 5/7. Po przekazaniu przez nas Twoich danych osobowych wybranemu Profesjonaliście, również on staje się administratorem Twoich danych osobowych. Aby dowiedzieć się więcej o danych osobowych kliknij tutaj Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.